To przerażające, jak nieodpowiedzialni rodzice potrafią zniszczyć dziecku życie. Brak stabilizacji, niepewność jutra, poczucie bycia niechcianym – mogą sprawić, że młody człowiek nie będzie umiał odnaleźć się w dorosłym życiu.

Reklama

Trudne dzieciństwo

Historię Tristana opowiedziała Donnie Davis, kobieta, która stara się o jego adopcję. Tristan jest nieślubnym synem jej byłego męża, który obecnie przebywa w więzieniu (odsiaduje wyrok 22 lat pozbawienia wolności). Matka chłopca – 15-latka, nie potrafiła zająć się Tristanem. Pozbawiona pomocy najbliższych na życie zarabiała prostytucją, a syn często musiał przebywać w tym samym pokoju, w którym przyjmowała klientów.

Donnie Davis cały czas starała się być blisko chłopca i wielokrotnie prosiła jego biologiczną matkę, by chłopiec mógł być u niej. Niestety, młoda dziewczyna, choć nie potrafiła zająć się dziećmi (niedługo po Tristanie urodziła kolejnego syna), nie potrafiła też się z nim rozstać.

"Byłam przerażona, że w końcu zadzwonią do mnie i powiedzą, że Tristanowi stało się coś złego"

Z czasem sytuacja rodzinna młodej matki zaczęła martwić sąsiadów i dzieci trafiły do Centrum Opieki - Child Services. Okazało się, że matka pozostawiła dzieci na 2 dni pod opieką obcej osoby, nie zapewniając nawet maluchom jedzenia. Donnie i jej mąż zaczęli odwiedzać chłopca, towarzysząc mu w pierwszych dniach przedszkola, w czasie wizyt u psychiatry, czy u lekarzy. Zaniedbywany Tristan miał wiele problemów związanych z adaptacją wśród rówieśników, odnalezieniem się w nowym otoczeniu, a także poczuciem porzucenia. Wymagał bardzo intensywnej pracy terapeutów, by móc zacząć żyć jak normalne dziecko.

"W naszych sercach Tristan jest NASZYM synem"

Jedyną przeszkodą, by małżeństwo mogło zaadoptować Tristana, są ... pieniądze. By rozpocząć procedurę, trzeba mieć 5 tysięcy dolarów. Dla niezbyt bogatej amerykańskiej rodziny, jest to suma ponad ich możliwości. Stąd też pomysł założenia fundacji, której celem jest zebranie pieniędzy na adopcję Tristana. Ludzie jak zwykle nie zawiedli. W ciągu 2 tygodni zebrano ...20 tysięcy dolarów!

Zobacz także

"Komu lemoniadę?"

9-latek postanowił również wspomóc inicjatywę. Rozstawił przed domem stolik, przy którym rozpoczął sprzedaż...lemoniady! W ten sposób stara się wspomóc przyszłych rodziców. Swoją postawą wzbudził ogromne poparcie wśród lokalnej społeczności. W szybkim czasie historią zainteresowały się media, poruszone tym, że małe dziecko zarabia...na własną adopcję.

Czy ta historia Cię wzrusza?

Reklama

Przeczytaj także: Adopcja-wybawienie dla wielu dzieci...i rodziców.

Reklama
Reklama
Reklama