Piaskownice pełne są mam wyliczających, co to już ich dzieci potrafią. Niestety nie ograniczają się one jedynie do chwalenia. Ich wypowiedzi najczęściej kończą się tym samym pytanie: "Twoje jeszcze tego nie umie?".

Reklama

Skłonność do porównywania jest w nas głęboko zakorzeniona. Porównujemy rodzeństwo, mimo że nie jest to dobre dla nich. Dość mam jednak tego typu mamusiek, które na każdym kroku sprawdzają na, ile to, co potrafią ich dzieci, jest lepsze od tego, co umie moje.

- Nie, jeszcze nie chodzi, nie liczy do 10, bo nawet nie umie mówić i ... dobrze nam z tym!

Skąd w nas to ciśnienie na zdobywanie nowych umiejętności przez nasze dzieci. Pozwólmy im się rozwijać w swoim tempie, a już z pewnością pozwólmy na to dzieciom koleżanki, bo to nie nasza sprawa! Niech każdy zajmie się wychowywaniem własnych dzieci. Rozumiem troskę o rozwój mojego maleństwa, proszę jednak, nie pytaj mnie ciągle, co już umie. Nad prawidłowym rozwojem mojego dziecka czuwa lekarz, nie ty!

Doskonale pamiętam ilość pytań zadanych mi na temat, dlaczego moje 15. miesięczne bliźniaczki jeszcze nie chodzą, bo rzeczywiście nie chodziły. Liczba chorób, które mi sugerowano, mogłaby stworzyć całą encyklopedię zdrowia. Mimo że doskonale wiedziałam, że mają czas, by postawić pierwsze kroki, to ciągłe pytania zasiały we mnie ziarno niepewności, po co? Wścibskie pytania nie przyspieszą rozwoju moich dzieci, a jedynie mogą przysporzyć mi niepotrzebnego stresu. Miesiąc później bliźniaczki zaczęły biegać po domu :)

Zobacz także

Czy zamiast ciągłych porównań dzieci nie możemy się nawzajem wspierać? Problemy początków macierzyństwa są dosyć podobne. Bądźmy więc bardziej wyrozumiałe dla siebie i błagam, skończmy z porównaniami!

Reklama

Zobacz też: Młoda mama prosi: Skończcie z tymi radami! To ja jestem matką!

Reklama
Reklama
Reklama