Reklama

"Szczepiłam synka TĄ SZCZEPIONKĄ 3 miesiące temu. Potem miał straszne trzęsienie główki. Na szczęście minęło. Teraz już wiem, dlaczego"– pisze mama z Mazowsza na jednym z forów. Nie zwraca w ogóle uwagi na to, że szczepionki, w przypadku których nie było zachowanego ciągu chłodniczego, podawano nie na Mazowszu, tylko w kilku przychodniach w województwie lubuskim.

Reklama

Antyszczepionkowcy straszą

Artykuł w Dzienniku Gazecie Prawnej okazał się wodą na młyn antyszczepionkowców. Justyna Socha ze stowarzyszenia STOP NOP nagrała w Internecie wypowiedź, w której straszy, że "te szczepionki mogą bardziej szkodzić niż producent przewiduje w ulotce". Prosi też rodziców, by zgłaszali się do stowarzyszenia o informacje, co robić, gdzie zgłaszać się po pomoc. To, co stało się w województwie lubuskim, nazywa "skandalem na skalę światową".
Zobacz także: "Setki pacjentów dostało wadliwe szczepionki"? Co na to minister i eksperci?

Apel Justyny Sochy w ciągu doby obejrzało ponad 100 tys. osób. Jest dużo udostępnień, komentarzy. Część rodziców boi się o dziecko i nie czyta dokładnie informacji, że problem dotyczy tylko kilku przychodni w województwie lubuskim.
Na szczęście niemała część rodziców nawet na stronie STOP NOP zwraca uwagę, że to wszystko niepotrzebnie sieje panikę. " Tu chodzi chyba o złe przechowywanie, a nie o wadę i skażenie jakiejś serii. Cała Polska nie przechowywała źle, więc po co sianie paniki?" – pisze inna mama.

Reklama

Eksperci: problem jest, ale dzieci są bezpieczne

Dr Paweł Grzesiowski z Pediatrycznego Zespołu Ekspertów przy Ministerstwie Zdrowia nie ma wątpliwości, że zrobiono aferę w miejscu, gdzie nie powinno jej być. – Ta sprawa nie jest nowa, wiedzieliśmy o niej od dawna, była znana i zaopiniowana na poziomie ministerialnym. Jestem zaskoczony tym, że w mediach ta sprawa została podana w taki sposób – mówi.
Dodaje, że szczepionki powinny zostać zutylizowane, bo w Polsce obowiązuje procedura, że jeśli zostanie przerwany ciąg chłodniczy, to podawanie szczepionek powinno się wstrzymać. Zazwyczaj w takim przypadku szczepionki się utylizuje. Jednak przegrzanie szczepionek do temperatury 20 stopni C nie powoduje utraty ich właściwości, co jest potwierdzone badaniami Światowej Organizacji Zdrowia.
– Nie doszło do uszkodzenia szczepionek. Szczepionki, które nawet przez całą dobę są w temperaturze 20 stopni C, zachowują swoje właściwości. Mamy na to dowody w postaci badań klinicznych. Są skuteczne, czyli dziecko trzeba traktować tak, jakby było zaszczepione, bo zostało zaszczepione. A te szczepionki są bezpieczne, rodzice mogą czuć się bezpiecznie – zapewnia dr Grzesiowski.
Zobacz także: Szczepienia - dlaczego rodzice bardziej wierzą dr. Google niż lekarzom?

Reklama
Reklama
Reklama