Reklama

Agnieszka Włodarczyk poznaje blaski i cienie bycia młodą mamą. Teraz, kiedy jej synek choruje, aktorka prosi o wsparcie i przestrzega przed błędami.

Reklama

Agnieszka Włodarczyk ma za sobą ciężką noc

Gdy dzieci chorują, każda mama przeżywa ogromny stres. A niedoświadczonym rodzicom jest jeszcze trudniej! Nie inaczej było z Agnieszką Włodarczyk, którą choroba synka zaskoczyła podczas wyjazdu. Niespełna roczny Milanek dostał gorączki, przestał jeść i nie mógł spać. Aktorka zaś zrelacjonowała na Instagramie, co podała dziecku i jak przetrwała noc. Nie było łatwo!

„Ciężka noc. Milanek dostał dużej temperatury, bo naprawdę był gorący. Miał stopy gorące i nogi, i główkę, więc zbijaliśmy w nocy temperaturę. Budził się co chwila, co chwila go poiłam, nie chciał nic jeść” – opowiedziała.

Rodzice obniżali dziecku temperaturę, a także robili inhalacje, by udrożnić nosek i pomóc w oddychaniu. Zabrakło jednak jednej pomocnej rzeczy – termometru! Wysokość temperatury mama określała „na oko”, dotykając ciała dziecka.

Teraz Agnieszka Włodarczyk przestrzega: obok aspiratora do nosa termometr to podstawowe wyposażenie podróżujących rodziców.

„Chcę wam przekazać, żebyście zabierali termometr ze sobą, bo ja nie wzięłam i to był błąd.”

Następnym razem gwiazda na pewno będzie pamiętać o wszystkich akcesoriach do pielęgnacji maluszka. Takie uroki macierzyństwa.

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama