Reklama

Każda z nas zalicza swoje wzloty i upadki i żadna z nas nie powinna siebie o to obwiniać - o to apeluje do innych mam sportsmenka. Takie słowa padające z ust kobiety sukcesu, mają swoją wagę. Lewandowska najlepiej wie, ile musiała ponieść wyrzeczeń, aby dojść tam, gdzie jest teraz i ile jest to warte.

Reklama

„Dałam się zapędzić w kołowrotek, że muszę"

Sportsmenka i żona kapitana reprezentacji Polski w piłce nożnej Roberta Lewandowskiego to bez dwóch zdań kobieta sukcesu. Jej nazwisko jest już marką samą w sobie. Lewandowska jest byłą reprezentantką Polski w karate, a obecnie trenerką i prężną bizneswoman, propagującą ekologiczny styl życia. Ale jest też, a może przede wszystkim, matką i żoną i na pewno jak każda z nas dobrze wie, jak ciężko jest pogodzić te wszystkie role w życiu.

„Kto powiedział, że my kobiety musimy być najlepsze we wszystkim, co robimy? Kto powiedział, że prosić o pomoc to oznaka słabości? Kto powiedział, że musimy bezwolnie i z uśmiechem na twarzy (na który nie zawsze mamy ochotę) przyjmować wszystko to, co mówią nam inni?" - zwróciła się trenerka do innych kobiet we wpisie na swoim Instagramie.

Lewandowska sama sobie odpowiedziała. Jej zdaniem to kobiety wpędzają się w schemat bycia idealnymi w każdej dziedzinie życia. „Sama niejednokrotnie dałam się zapędzić w kołowrotek „muszę". Muszę, bo przecież jestem kobietą. Jestem niezależna, samodzielna, dobrze zorganizowana. Jestem twarda. Podołam wszystkim zadaniom... Nawet tym, które mnie przerastają" - wyznała sportsmenka.

Koniec z „musizmem", nie jestem idealna

Lewandowska uważa, że wszystko to dzieje się przez wewnętrznego policjanta, który siedzi w głowie i psychice kobiet. Nazywa to „musizmem", wpychającym je w rolę, że wszystko muszą zrobić. Muszą np. wcześniej wstać rano, aby zrobić wszystkim w rodzinie śniadanie, potem wyprawić dzieci do przedszkoli i szkół, a następnie w pracy być idealnymi pracownikami. Zaś wieczorem spotkać się jeszcze z koleżankami, aby nie pomyślały, że przestało nam na nich zależeć.

„Znacie to?" - pyta swoje fanki.

STOP! Dla superbohaterek 24 h na dobę

Lewandowska mówi: „Stop". „Każda z nas ma prawo do bycia nieidealną. - Ja też nie mam czasem sił...mi też coś nie wychodzi" - wyznała.

„Nie musimy być superbohaterkami 24 godziny na dobę. Bo tak trzeba, tak wypada, bo tak ktoś kiedyś powiedział... Czasem trzeba zdjąć pelerynę (i nie po to, żeby ją wyprasować ????)" - zaapelowała do kobiet.

Nie zapomnij w biegu o sobie

Lewandowska uważa, że kobiety muszą bardziej zadbać o siebie. „Muszę pamiętać o sobie. Chcę o sobie w tym biegu nie zapomnieć! Bo jak stracimy głowę, to nie będzie gdzie zawiesić złotego medalu, o który same ze sobą się ścigam" - trafnie ujęła.

„Bądźmy dla siebie wyrozumiałe. Bądźmy dla siebie" - zaapelowała.

„Tego mi było trzeba...dziękuję"

Wpisy pod postem trenerki pokazują, jak bardzo kobietom potrzeba słów wsparcia i dodania im odwagi w myśleniu o sobie.

„Tego mi było trzeba... pięknie dziękuję za te słowa, które tak trudno samej sobie powiedzieć" - napisała jedna z kobiet. " Lubię powiedzenie 'człowiek od wszystkiego jest do niczego'. Dlatego pomimo gorszych dni trzeba siebie akceptować takim, jakim się jest???? A my kobiety jesteśmy silne zawsze" - podkreśliła fanka sportsmenki.

Słowa wypowiedziane przez Lewandowską mają swoją wagę. To kobieta żyjąca na świeczniku, z wieloma osiągnięciami życiowymi i na pewno dobrze wie, jaki jest koszt sukcesu.

W pełni podpisujemy się pod apelem trenerki, bo o to samo jako mamotoja.pl walczymy. W tym celu stworzyłyśmy grupę na Facebooku #MamaBezPorównania, aby każda z nas „nieidealna" znalazła tam swoje miejsce.

To miejsce wolne od wydawania ocen i krytyki, gdzie każda z nas może wyznać, co jej w duszy gra i co ją uwiera. Chcemy być z wami, gdy jest dobrze (chwalcie się tym!) i kiedy jest źle. Chcemy was wspierać. Gorąco zachęcamy was do przyłączenia się do #MamaBezPorównania i stania się częścią naszej społeczności!

Źródło: Instagram

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama