Ania Lewandowska może pochwalić się nienaganną figurą, na którą ciężko pracuje od lat. Ale czy z tego powodu trenerka może pozwolić sobie na publiczne pokazywanie półnagich zdjęć? Według internautów prawie gołe pośladki Lewandowskiej to jednak zbyt wiele, zwłaszcza że Ania jest mamą dwóch córek.

Reklama

Ania Lewandowska pokazała pośladki. Matce nie wypada?

Ania Lewandowska zamieściła w sieci wakacyjne zdjęcie, do którego pozowała tyłem, mając na sobie jedynie bardzo skąpy kostium kąpielowy. W tym stroju jej pośladki są niemal nagie! Oburzeni fani twierdzą, że matce dwójki dzieci nie wypada odsłaniać ciała.

„Tej gołej pupy można oszczędzić”, „I potem kobiety narzekają, że faceci je uprzedmiotawiają i patrzą tylko na wygląd”, „Wszyscy jesteście siebie warci i psujecie młodych ludzi. Tym bardziej mama dzieci nie powinna pokazywać się w ten sposób” − piszą zdegustowane fanki pod zdjęciem Ani.

Ale na Instagramie Lewandowskiej pojawiają się też całkiem inne głosy obserwatorów, którzy zamiast na zdjęciu, skupiają się na opisie pod nim. Ania poruszyła bowiem ważki temat i to jemu poświęciła cały post. Chodzi o tzw. triadę sportsmenek, czyli „jednostkę kliniczną objawiającą się niedoborem energii, zaburzeniami miesiączkowania i utratą gęstości tkanki kostnej.”

„Chcę, żebyście wszyscy mieli świadomość, komu powierzacie swoje zdrowie, czy zdrowie swoich dzieci. Szukajcie WYEDUKOWANYCH TRENERÓW” − poprosiła Ania. Czy zdjęcie Lewandowskiej pasuje do tego apelu? A może miało przyciągnąć większą uwagę? Trudno je jednak oceniać przez pryzmat macierzyństwa Ani, bo przecież Lewandowska jest także trenerką, sportsmenką, blogerką i bizneswoman, a nie tylko matką. Poza tym, co to znaczy, że matce nie wypada? kto o tym decyduje?

Zobacz także

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama