Anna Lewandowska rzadko zabiera głos. Tym razem padły ostre słowa o śmierci Agnieszki z Częstochowy
Śmierć Agnieszki z Częstochowy wstrząsnęła wieloma polskimi celebrytami – w tym Anną Lewandowską. Choć trenerka nieczęsto zabiera głos w kwestiach społecznych, tym razem zamieściła wymowny komentarz.
Zdaniem rodziny zmarłej Agnieszki kobieta mogłaby żyć, gdyby nie opieszałość lekarzy, którzy mieli zwlekać z usunięciem martwych płodów z jej macicy. Podobna sytuacja miała miejsce kilka miesięcy temu – wtedy głośno było o Izie z Pszczyny.
Anna Lewandowska wspiera ruch #AniJednejWięcej
Anna Lewandowska dołączyła do grona osób oburzonych obecną sytuacją w Polsce. „Ile matek jeszcze musi umrzeć, by hasło #anijednejwiecej z życzenia stało się rzeczywistością? No ile?” – napisała wyraźnie poruszona na Instagramie.
To kolejny raz, gdy trenerka okazała swoje wsparcie dla ruchu #AniJednejWięcej – który odnosi się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego prawo aborcyjne. Po śmierci ciężarnej Izabeli mama Klary i Laury przyznała w rozmowie z Gazeta.pl, że choć sama prawdopodobnie nie zrobiłaby aborcji, kobiety powinny mieć do niej prawo i nie należy ich zmuszać do poświęceń.
„(…) każdy powinien mieć prawo wyboru w kwestiach swojego zdrowia i życia. Nikt nie powinien zmuszać kobiety do heroizmu. Jestem osobą wierzącą, w sytuacji "próby" zapewne nie poddałabym się aborcji – ale jeśli od tego zależałoby moje życie i przyszłość moich córek? Nie wiem. Wiem na pewno, że nikt nigdy nie powinien nikomu narzucać – ani jednej, ani drugiej decyzji” – mówiła.
Zobacz także: