W poniedziałek około godziny szóstej rano w Olsztynie pracownica piekarni zauważyła 4-latka, który sam szedł ulicą. Dziecko było w samej piżamie i na bosaka. Kobieta zaprosiła chłopca do piekarni i okryła swoją kurtką, a następnie zadzwoniła na policję.

Reklama

Maluch w samej piżamce spacerował sam ulicą

„Na miejsce skierowany został również zespół ratownictwa medycznego, który zbadał stan zdrowia dziecka – nie wymagało ono pomocy medycznej” - poinformował podkomisarz Rafał Prokopczyk z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.

Maluch był bardzo komunikatywny i poinformował służby oraz panią z piekarni, że wybierał się do przedszkola.

W międzyczasie rodzice chłopca zgłosili zaginięcie, a na alarmowej linii telefonicznej otrzymali informację, że dziecko jest całe i zdrowe. Jak się okazało, maluch wyszedł z mieszkania, kiedy tata zszedł na chwilę do piwnicy. Rodzice byli trzeźwi i bardzo przejęci sytuacją.

Chociaż sytuacja dobrze się skończyła, a chłopczyk przeszedł sam zaledwie kilkaset metrów, funkcjonariusze mają obowiązek sprawdzić, czy nie zaszły zaniedbania w zakresie sprawowania opieki nad osobą małoletnią. Poinformowany zostanie także sąd rodzinny.

Zobacz także

Źródło: TVN24

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama