Ciągnęła dziecko na smyczy po podłodze. Dlaczego nie wzięła go na ręce?
W sieci pojawił się krótki filmik, na którym widać, jak matka ciągnie po podłodze lotniska kilkuletniego chłopca przypiętego do smyczy. Reakcje na zachowanie kobiety są skrajnie różne: to sytuacja zabawna czy oburzająca?
Specjalna uprząż i smycz dla dziecka służy zwykle lepszej kontroli i ułatwia przypilnowanie maluszka. Ta mama wykorzystała smycz po to, by przeciągnąć po podłodze synka, który najwyraźniej nie miał ochoty nigdzie iść.
Mama ciągnęła dziecko na smyczy. Normalne?
Nagranie wywołało spore emocje: kobieta ciągnie po podłodze kilkulatka przypiętego do smyczy. Ludzie oglądają się na nią ze zdziwieniem, ale nikt nie reaguje. Dziecko leży nieruchomo, można się domyślać, że to jego forma protestu. Czy to normalne postępowanie w sytuacji, gdy maluch odmawia posłuszeństwa, czy już przemoc?
Nie wszystkim odpowiada pomysł prowadzania dzieci na smyczy. Dorota Zawadzka swego czasu nazwała to upokarzaniem i ograniczaniem naturalnej ciekawości maluchów. Z drugiej strony trudno odmówić takiemu rozwiązaniu skuteczności w przypadku bardzo ruchliwych dzieci, które spacerują np. w pobliżu ulicy albo w tłumie ludzi.
Mimo wszystko nie możemy oprzeć się wrażeniu, że mama z tego nagrania mogła wziąć synka na ręce, zamiast ciągnąć go na siłę po brudnej podłodze. Przecież dziecko to nie lalka.
Piszemy też o: