Reklama

Teren Michałowa nie jest dostępny dla dziennikarzy w związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego. Dlatego jedynym źródłem informacji o aktualnej sytuacji dzieci i dorosłych wywiezionych stamtąd na Białoruś są nagrania migrantów. Porównując materiały z Michałowa i z białoruskiego lasu, można zobaczyć prawdopodobnie te same twarze dziewczynek. Widać też same czapeczki i kurtki. Niewykluczone, że w grupie migrantów jest 2-letnie dziecko…

Reklama

Jarosław Kaczyński: „To jest rzecz wymyślona”

Podczas konferencji prasowej w Białymstoku Jarosław Kaczyński zapewniał, że polskie służby zawsze postępują wobec migrantów nie tylko zgodnie z prawem, ale i zasadami moralnymi. I że dzieci na pewno nie są oddzielane od rodziców. Przekonywał też, że przetransportowani na Białoruś są bezpieczni. Nie był jednak w stanie powiedzieć, gdzie dokładnie straż graniczna odwiozła migrantów. Doniesienia o sytuacji migrantów na Białorusi określił jako „wymierzone w Polskę”. „Wszystko jest brutalną i wręcz cyniczną akcją kierowaną przez prezydenta Łukaszenkę” – mówił Jarosław Kaczyński.

Czy dzieci z Michałowa są bezpieczne?

„Dzieci z Michałowa na pewno nie koczują w żadnym lesie” – podkreślał wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz w rozmowie z dziennikarzem TVN 24, po tym jak wstrząsające materiały z białoruskiego lasu obiegły polskie i zagraniczne media.

Migranci, z którymi mają kontakt działacze społeczni i lekarze, są zrozpaczeni swoją sytuacją na Białorusi. Twierdzą, że Białorusini żądają od nich wysokich opłat za jedzenie. Mowa o kwotach sięgających 100 dolarów. Do tego temperatury w nocy spadają do kilku stopni…

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama