"Mała Nina" to napisana przez Sophie Scherrer zabawna opowieść o dziewczynce, która przeżywa wiele przygód, marzy o śwince morskiej i zastanawia się nad mnóstwem spraw, np. nad tym, czy istnieje niebo dla zwierząt.

Reklama

Komu przeszkadza "Mała Nina"?

Jak informuje Gazeta Wyborcza, po roku od wydania ta popularna i ciesząca się dobrymi recenzjami książka dla dzieci nagle zaczęła przeszkadzać wielu ludziom.

"Żądamy wstrzymania sprzedaży i wycofania z dystrybucji książki – zaapelowało Centrum Monitoringu Wolności Religijnej i Wolności Sumienia Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Ogłoszony w poniedziałek w internecie apel podpisało już prawie 40 tys. osób.

Zdaniem Ordo Iuris, książka "zawiera opis profanacji Najświętszego Sakramentu, obrażający uczucia religijne chrześcijan, a w szczególności gorszący dzieci, do których książka jest skierowana."
Chodzi nie o książkę w ogóle, a o scenę z rozdziału „Gdzie jest Bóg?”, w której opisano przypadkowe zdarzenie: w trakcie przepychanki hostia upada na podłogę i przykleja się do buta jednej z bohaterek. Ostatecznie zawinięta w chusteczkę trafia do kosza na śmieci.

Przeczytaj także: 4 najbardziej kontrowersyjne książki dla dzieci

Zobacz także

Dlaczego autorzy apelu domagają się wycofania książki ze sprzedaży?

Czy nie wystarczyłoby, by osoby, których uczucia mogłaby obrazić, po prostu jej nie kupowały?
Zdaniem aplikanta adwokackiego Macieja Kryczki z Ordo Iuris to za mało.
– Zachowanie, które jest w niej opisane, nosi znamiona czynu zabronionego, opisanego a art. 196 Kodeksu Karnego. Popełnienie takiego czynu niesie za sobą odpowiedzialność (w przypadku tego artykułu KK grzywny lub nawet do 2 lat pozbawienia wolności – przyp. red), a Kodeks Karny obowiązuje wszystkich, niezależnie od tego, czy są wierzący, czy nie. Zdarzenie opisane jest z perspektywy dziewczynki, jako jeden z epizodów z jej życia i nie jest napiętnowane, co może demoralizująco wpłynąć na inne dzieci, które mogłyby pójść jej ślady – mówi przedstawiciel Ordo Iuris.

Co na to wydawnictwo?

"Bohaterką książki jest dziewięcioletnia dziewczynka, która opowiada o swojej codzienności - szkole, rodzinie, religii, koleżankach, zwierzętach. Świat przedstawiony w Małej Ninie widziany jest oczami kilkuletniego dziecka, co ma odzwierciedlenie w zachowaniu, spostrzeżeniach, skojarzeniach i opisie przygód Niny i jej przyjaciół. Postrzeganie otaczającego świata przez dziewięciolatkę różni się od perspektywy i wiedzy dorosłego człowieka. Dziecko, szukając odpowiedzi na nurtujące je pytania ma prawo do najróżniejszych zachowań, nawet poprzez działania, które dorosłym mogą wydać się nierozsądne, lub, jak uznali niektórzy, obrażające ich uczucia religijne – odpowiada wydawnictwo Wilga, które opublikowało książkę.

Wydawnictwo podkreśla także, że wzbudzające kontrowersje fragmenty książki zostały pozbawione kontekstu, który jest tu bardzo istotny.
"Bohaterka książki mocno przeżywa całą sytuację a jej intencje są dobre. Przywoływana scena kończy się modlitwą a dziewczynka dochodzi do wniosku, że Boga można mieć tylko tak jak się ma "słońce, księżyc albo białą chmurkę na niebie."Wzbudzające kontrowersje fragmenty książki zostały pozbawione kontekstu, który jest tu bardzo istotny. Bohaterka książki mocno przeżywa całą sytuację a jej intencje są dobre. Przywoływana scena kończy się modlitwą a dziewczynka dochodzi do wniosku, że Boga można mieć tylko tak jak się ma "słońce, księżyc albo białą chmurkę na niebie." – czytamy w komunikacie.

W maju 2015 roku nakładem Wydawnictwa Wilga, wchodzącego w skład Grupy Wydawniczej Foksal sp. z .o.o. została wydana ksi...
Opublikowany przez Wydawnictwo Wilga na 17 marca 2016

Czy ci, którzy żądają wycofania książki na pewno ją przeczytali ?

"Trudno sobie wyobrazić, że wszyscy sygnatariusze petycji czytali "Małą Ninę" – pisze w gazecie Wyborczej Łukasz Woźnicki. – Może, gdyby to zrobili, wiedzieliby, że:
- Nina wierzy księdzu, który powiedział jej, że Jezus w hostii jest Barankiem. Dlatego przyjmując komunię, przeżywa hostię delikatnie, aby nie zrobić krzywdy barankowi;
- Aby "zawsze mieć Jezusa przy sobie", postanowiła nie zjadać hostii, tylko zabrać ją do domu. Ale przez przypadek hostia wypadła jej w kościele. Dziewczynka nie chciała, aby ktoś zobaczył, że Ciało Chrystusa leży na podłodze. Dlatego przykryła hostię nogą i tak wyszła z kościoła;
- Och, Baranku Boży, przykro mi. Najpierw ludzie przybili cię do krzyża, a teraz ja cię jeszcze podeptałam. A przecież pragnęłam tylko, żebyś był w pobliżu - modliła się później. I dodawała: - Pomyślałam, że prawdopodobnie Boga nie można mieć, tak jak się ma zakładkę do książki albo świnkę morską. Można Go mieć tylko tak, jak się ma słońce czy księżyc albo białą chmurę na niebie."

A jakie jest Twoje zdanie?

Znasz tę książkę? Co na jej temat sądzisz?
Czy uważasz, że "Mała Nina" powinna być wycofana ze sprzedaży?
A może jednak każdy rodzic powinien decydować samodzielnie o tym, co czyta własnemu dziecku?
Czy straszenie demoralizacją oraz mówienie o Kodeksie Karnym nie jest czasem grubą przesadą w kontekście niezamierzonego zdarzenia, 9-letniej bohaterki fikcyjnej historii i jej rówieśników-czytelników?
Czekamy na Twój komentarz.

Reklama

Polecamy także: Najciekawsze książki dla przedszkolaka

Reklama
Reklama
Reklama