Dorota Gardias o życiu po diagnozie – jej pierwszą myślą było to, co stanie się z jej córką
Dorota Gardias w wywiadzie dla „Dzień Dobry TVN” opowiedziała o swojej reakcji na chorobę. Pogodynka myślała przede wszystkim o swoim dziecku.
Dorota Gardias poinformowała ostatnio, że ma nowotwór piersi, a wkrótce czeka ją operacja. Teraz prezenterka zdradziła, jaka była jej pierwsza myśl po usłyszeniu diagnozy, a także jak przebiega plan leczenia. Jak większość mam, ona również nie myślała o sobie, o strachu, lecz... o swojej córeczce.
Troska o córkę
Dorota Gardias pod koniec września ma poddać się operacji. Gdy usłyszałam co ją czeka, myślała przede wszystkim o swojej córce.
„Pierwsza myśl, co z Hanią. Jak to będzie, jak ja pójdę do szpitala, jak to wszystko ogarnąć. Nie myślałam o tym, że ja umrę. Ja jestem fajterką, w życiu bym się nie poddała. Pojawiła się panika, ale też sobie z nią poradziłam, bo jestem zadaniowcem” – powiedziała.
Prezenterka przyznała także, że na razie nie skupia się na strachu przed zabiegiem: „Mam świadomość, że każda operacja i każda narkoza niesie ze sobą jakieś ryzyko, ale nie skupiam się na tym. Po pierwsze dlatego, że jestem takim typem człowieka, który zacznie odczuwać strach dopiero w szpitalu, przed samym zabiegiem”.
Reakcja na chorobę
Dorota Gardias wyjawiła również, jak zareagowała, gdy dowiedziała się o chorobie: „Na początku była panika, bo jak słyszysz hasło nowotwór, to sztywniejesz. Byłam strasznie wkurzona na lekarza, który pierwszy to zobaczył. To było 2 lata temu, powiedział, że jest jakiś guzek, ale, że kobiety mają różne guzki, że to może być włókniaczek. Nie zlecił biopsji, żadnych dodatkowych badań”.
Zobacz także: