Prawo to obowiązuje od kwietnia 2018 roku. Gdy je wprowadzano, uzasadniano je tym, aby nieletni nie uczestniczyli w działaniach, które w jakikolwiek sposób propagują przemoc i mogą naruszać prawa dziecka, w tym do harmonijnego rozwoju. Jednak w środowisku myśliwych budziło to sprzeciw.

Reklama

To ma być kompromis

Projekt zmiany, według jego sprawozdawcy – Bartłomieja Wróblewskiego z PiS – jest poszukiwaniem kompromisu, gdyż aktualnie obowiązujące przepisy są sprzeczne z art. 48 konstytucji, który mówi o prawie rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. To oficjalne uzasadnienie tego projektu. Zatem jeśli rodzice są zwolennikami polowań i sami biorą w nich udział, powinni mieć prawo zabierania na nie własnych dzieci.

Jest to projekt ustawy o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych.

Sprzeczności? Jakie sprzeczności?

Pomysłodawcy projektu podkreślają, że dzieci poniżej 18. roku życia mogą w ograniczonym zakresie (mają ograniczoną zdolność do czynności prawnych od 13. roku życia) o sobie decydować. Np. po 16. roku życia dzieci mogą podejmować pracę, uzyskać prawo jazdy określonych kategorii, a dziewczynka może zawrzeć małżeństwo. „Trudno więc wskazać takie dobro, którego ochrona wymagałaby całkowitego zakazu uczestniczenia w polowaniach osób poniżej 18. roku życia”. Tymczasem dobro takie od razu wskazuje poprzedni rzecznik praw dziecka: prawo dziecka do harmonijnego rozwoju i nienarażania go na czynności propagujące przemoc.

Niestety nikt z pomysłodawców, którzy powołują się na prawa starszych dzieci, nie mówi o prawie dziecka do odmowy uczestnictwa w polowaniu. Kontrowersyjny projekt zakłada bowiem, że dziecko nie będzie mogło być świadkiem lub uczestnikiem polowania tylko wtedy, gdy rodzice lub opiekunowie prawni nie wyrażą na to zgody. Ani słowa o tym, że w polowaniu może nie chcieć brać udziału samo dziecko.

Zobacz także

Udział dzieci w polowaniu – zdanie psychologa

W wywiadzie opublikowanym na łamach dzikiezycie.pl zapytano Mirosławę Kątną, psychologa sądowego i klinicznego, o skutki udziału dzieci w polowaniach. Oto co m.in. powiedziała:

„Z mojej perspektywy, psychologa z wieloletnim doświadczeniem, polowanie nie jest miejscem na miarę etapów rozwojowych dziecka – ani dla małego, ani dla średniego, dorastającego czy nastolatka. We wszystkich z nich kształtują się osobowość i wrażliwość dziecka. Przejście do intelektualnego rozumienia istoty śmierci, jej nieuchronności, cierpienia – to wszystko u dziecka tworzy się w dzieciństwie i wczesnym okresie młodzieńczym. W związku z tym nie powinno być zaburzane i zakłócane. Dziecko cierpi, gdy umiera jego domowe zwierzątko, co w psychologii uznawane jest za jedną z wielu traum. W jaki więc sposób ma ono rozumieć istotę śmierci, jeżeli jej sprawcą jest inny dorosły człowiek, często z bliskiej rodziny?”.

Źródło: gazetaprawna.pl, dzikiezycie.pl

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama