Reklama

Szkodliwe szpatułki?

Ile razy lekarz zaglądał twojemu dziecku do gardła? Czy choć raz przeszło ci przez myśl, że do tego rutynowego badania może on użyć czegoś, co zawiera sztuczne barwniki, cukier, aromat syntetyczny itp.?

Reklama

Młoda mama zamieściła na Fabebooku zdjęcia szpatułki, którą jej dziecko dostało w prezencie od lekarza. Była to jedna ze szpatułek, jakich ten lekarz używa na co dzień do badania. Instynkt skłonił matkę, by zerknęła na skład.
Skąd się wziął niebieski kolor końca szpatułki? Okazuje się, że zapewnił to barwnik E133, który choć powszechnie uważany jest za nieszkodliwy, zakazany jest w niektórych krajach np. Szwajcarii. Jest to syntetyczny związek chemiczny, który może prowadzić do reakcji alergicznych u dzieci. To niejedyny składnik, który z pewnością nie powinien trafić do buzi niemowlaka. Na szpatułce znalazł się jeszcze cukier czy aromat syntetyczny. „Wisienką na torcie” była data ważności, którą szpatułka straciła rok temu.

Lizaki-szpatułki

Są powszechnie dostępne. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę, a pojawi wam się długa lista różnobarwnych i wielosmakowych patyczków. Jedni twierdzą, że są przydatną pomocą w logopedii, producenci zapewniają na opakowaniach: „szczególnie przydatne w pediatrii”. Może ułatwiają badanie, ale czy na pewno chcemy, by takie "mieszanki" trafiały do ust naszych dzieci?
Co ciekawe, w internecie łatwo znaleźć różne kolory czy smaki, ciężej doszukać się ich składu.

Sprawdźcie, czym badane są wasze dzieci.

Reklama

Zobacz też: Robaki w materacach dla dzieci! Sprawdź, czy nie masz takiego w domu!

Reklama
Reklama
Reklama