Żadna z nas nie jest idealna i tak naprawdę to jest w nas najpiękniejsze. Jednak aktualne kanony piękna i retuszowane zdjęcia wyzwalają w kobietach wiele kompleksów. Anonimowość w sieci sprawia także, że niektórzy internauci pozwalają sobie bezkarnie obrażać innych ludzi. Często dotyka to znane osoby. Ostatnio Ewa Farna, za sprawą opublikowanego nagrania, poruszyła kwestię hejtu i samoakceptacji. Na koniec artystka pokazała swój brzuch pokryty rozstępami, co było swego rodzaju manifestem akceptacji własnego ciała.

Reklama

Poruszające nagranie Ewy Farnej

Piosenkarka zamieściła na swoim profilu na Instagramie wyjątkowe i bardzo poruszające nagranie. Całość zaczyna się od zacytowania komentarzy na temat ciała wokalistki: „Wygląda jak dwa polskie TIR-y. Ogromny sterowiec z ośmioma brodami. Gruba świąteczna bańka. Tłusta jak świnia”.

W dalszej części Ewa Farna opowiedziała o tym, jak fala krytyki pod jej adresem odbiła się na jej ciele, a także była zapalnikiem problemów z odżywianiem: „Moje ciało przeszło psychicznie niełatwą drogę. Dopiero po medialnej cyberprzemocy przejęło kontrolę emocjonalne jedzenie i podświadomie zaczęłam zabierać warstwy, która miała przed atakiem z zewnątrz chronić to kruche w środku”.

Postrzeganie ciała a ciąża

Artystka nauczyła się jednak akceptować własne ciało. Duża zmiana dokonała się w momencie, gdy została mamą. Doceniła możliwości swojego ciała i zaczęła je podziwiać: „Dziś doceniam swoje ciało. Nabrałam ogromnego podziwu dla niego poprzez ciążę, która też na nim zostawiła ślady. Jestem Ewa, a to jest moje ciało...”.

Zobacz także

Zachwyt internautów

Pod postem pojawiło się wiele komentarzy od fanów wokalistki. Internauci gratulowali odwagi i dziękowali za przekaz, jaki Ewa Farna zawarła w nagraniu o hejcie i samoakceptacji:

„To zrobi wiele dobrego, dla KAŻDEGO”;
„I pięknie! Nikt nie ma prawa mówić, jak masz wyglądać. Nikt nie ma prawa oceniać. Co przeszłaś – wiesz tylko Ty”;
„Jesteś PIĘKNA, każda kobieta jest PIĘKNA!”;
„Brawo! Najważniejsze, żeby akceptować samego siebie”.

Gratulujemy Ewie Farnej odwagi!

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama