Miała nigdy nie stanąć na własnych nogach, właśnie zdobyła złoto na ME
Jagoda Kibil w wielkim stylu zdobyła złoto w biegu na 200 metrów na paralekkoatletycznych mistrzostwach Europy. Gdy się urodziła, lekarze zdiagnozowali u niej czterokończynowe dziecięce porażenie, nie dając nadziei na to, że kiedykolwiek będzie chodzić.
Gdy Jagoda Kibil przyszła na świat 18-lat temu jej rodzice usłyszeli coś, czego nie chce usłyszeć, żaden rodzic witający dzieci na świecie. Błąd, który popełnili lekarze, doprowadził do niedotlenienia mózgów maluszków. Ten błąd miał przekreślić szanse na o, że kiedykolwiek staną na nogach. Zarówno Jagoda, jak i jej brat bliźniak doznali czterokończynowego dziecięcego porażenia. Specjaliści byli jednak w olbrzymim błędzie. Dzięki heroicznej walce matki, dziewczyna nie tylko zaczęła chodzić, ale stanęła na podium zdobywając złoty medal w biegu na 200 metrów. Ta historia udowadnia, że przeciwności losu da są pokonać!
Dzielne maluchy i uparta mama!
Choć lekarze byli sceptycznie nastawieni, Jagoda i jaj brat w wieku dwóch lat stanęli na własnych nogach. - Przy drabince, koślawo, z powyginanymi kończynami, ale staliśmy - wspomina biegaczka. Rok później dzieci postawiły pierwsze kroki. Jak podkreśla sportsmenka, wszytko to zasługa mamy, która sama rehabilitowała ją i brata. To dzięki jej ciężkiej pracy i zawziętości, dzieci zaczęły walczyć o własną niezależność. Specjaliści byli w szoku, widząc efekty.
Sportowa kariera to trochę przypadek. Trener Jacek Szczygieł dostrzegł potencjał u 15-latki, ale nie było łatwo przekonać Jagodę i jej mamę. Udało się dopiero po roku. Skąd opór? Dziewczyna była pewna, że osoby takie jak ona nic nie są w stanie osiągnąć. Dziś sama jest przykładem, dla tych, którzy mają wątpliwości. Choć była przekonana, że nic dobrego nie czeka ja w życiu, sport zmienił jej podejście do myślenia o niepełnosprawności i o samej sobie.
Sukces za sukcesem
Choć trenuje od niedawna, już została dwukrotną mistrzynią świata juniorów, na zeszłorocznych MŚ w Londynie, była piąta. Na mistrzostwa do Berlina przyjechała walczyć o medal. Marzenie to jednak mogło się nie ziścić, bo okazało się, że sportsmenka ma problemy ze stawem skokowym. W ogóle nie powinna wystartować. Mimo zakazów uparła się i wbrew wszystkim i wszystkiemu stanęła na podium, gdzie odebrała złoto. Ból był tak wielki, że dobiegając do mety, nie miała pojęcia, czego dokonała. Z bieżni zwieziono ją na wózku. Teraz przed nią kolejny cel, czyli igrzyska paraolimpijskie w Tokio.
Zdobywając złoto, po raz kolejny w swoim życiu udowodniła, że nie ma marzeń, które są niemożliwe do spełnienia. Warto również przypomnieć, że na paralekkoatletycznych mistrzostwach Europy w Berlinie reprezentacja Polski zdobyła aż 61 medali, w tym 26 złote, a także pierwsze miejsce w tabeli medalowej. Nasi sportowcy ustanowili również liczne rekordy świata, a także zdobyli podziw całej Europy. Brawa dla nich!
Źródło: wp.pl, sport.pl
Zobacz także:
- 1,5-roczny Mikołaj ma porażenie mózgowe. Według urzędników… jest zdrowy
- Mamy niepełnosprawnych dzieci proszą: "Traktujcie nas zwyczajnie!"
- Zdobył Morskie Oko – kogo z nas byłoby na to stać?