Każdy, kto decyduje się na kilkoro dzieci, robi to naprawdę ze słusznych dla siebie powodów. Nikt nie powinien tego oceniać, zwłaszcza szufladkując takie wybory. Rodzina wielodzietna niestety nadal kojarzy się z patologiczną, gdzie dorosłe osoby nie bacząc na możliwości finansowe "robią" sobie dzieci jedno po drugim.

Reklama

Dziś, coraz więcej dobrze sytuowanych rodzin decyduje się na urodzenie kolejnych dzieci. Bo marzyli o tym, bo mają możliwości ku temu, bo po prostu chcą!

Posłuchajcie tej mamy, z czym boryka się na co dzień i za co nie chce nikogo przepraszać!

"Ostatnio wraz z mężem i czwórką dzieci wybraliśmy się na marsz zorganizowany dla dzieci chorych na raka. Chcieliśmy efektywnie spędzić czas z maluchami na świeżym powietrzu, ucząc ich czegoś ważnego przy okazji. Szliśmy z boku drogi, ja z najmłodszym synem na rękach, a przede mną mąż z wózkiem. Przed nim z kolei na rowerku jechał najstarszy synek. W pewnej chwili za nami rozległ się głos: czy musicie zajmować całą drogę? Początkowo myśleliśmy, że to nie do nas. Ale po chwili mężczyzna zbliżył się i powtórzył jeszcze głośniej – przeszkadzacie w biegu. Było nam bardzo przykro, w końcu chodziło o tak zacną inicjatywę, a nie wyścig po nagrodę.

Takich sytuacji spotyka nas wiele. Gdy kierowcy czekający na wolne miejsce na parkingu denerwują się, że tak wolno pakujemy się do samochodu. A ja muszę przecież przypiąć pasami czwórkę dzieci. W sklepie robimy zakupy dłużej niż inni. W kolejkach zawsze trzeba obsługiwać nas dłużej. Czy za to wszystko mam przepraszać?

Zobacz także

Czy mam przepraszać za to, że nie uzgadniałam ze wszystkimi ludźmi, których denerwuje moja duża rodzina tego, ile będę miała dzieci?

Czy mam przepraszać, że mam inne priorytety niż inni?

Czy mam przepraszać, że w czasie zakupów korzystam z różnych kuponów rabatowych, co przy czwórce dzieci jest oczywiste, a wydłuża to czas obsługi?

Super mama przewija dwulatka i trojaczki - zobacz!

Dlaczego mam przepraszać kogokolwiek za to, że kocham dzieci i chciałam ich mieć więcej?"

Trudno nam zrozumieć, jak można odnosić się w sposób negatywny wobec ludzi, którzy postanowili szczęśliwie spłodzić kilkoro dzieci i wspólnymi siłami je wychowuje? Dopóki dzieci są szczęśliwe, nikomu z nich nie dzieje się żadna krzywda, a rodzice "dają radę", uważamy że nie powinno, nawet nie wolno wtrącać się do tak dobrze naoliwionego mechanizmu.

A ile Wy macie dzieci? Czy spotkała Was kiedyś przykrość z tego powodu?

Jestem zawstydzona, że jestem w ciąży po raz kolejny...

Reklama

źródło: scarymommy

Reklama
Reklama
Reklama