Reklama

Pamiętacie wzruszającą historię mamy, która położyła się obok 5-miesięcznej córeczki w łóżeczku, by obiecać jej, że zawsze przy niej będzie i za każdym razem, kiedy usłyszy jej płacz, przyjdzie ją przytulić? Nie od dziś wiadomo, że dotyk mamy ma magiczną moc – naukowcy z Uniwersytetu Nowojorskiego odkryli, że bliskość mamy nie tylko uspokaja dziecko i koi ból, ale również zmienia aktywność genów w mózgu niemowlaka.

Reklama

Dotyk mamy koi ból

Zespół pod kierownictwem dr Reginy Sullivan badał mózgi małych szczurów, które były (lub nie były) pod opieką matki. Badanie wykazało, że opieka mamy koi ból i wywiera znaczący wpływ na procesy zachodzące w mózgu. Naukowcy przeanalizowali, jakie geny były aktywne w mózgach małych szczurów. U szczurów odczuwających ból znaleziono kilkaset genów, które w różnym stopniu uaktywniały się w obecności matki. Chociaż szczury to nie niemowlęta, takie badania pozwalają lepiej zrozumieć, jak działa ludzki mózg.

To nie pierwsze badania udowadniające, jak ważny jest dotyk w rozwoju dziecka. Już w latach 60. XX wieku, dzięki badaniom Harry’ego Harlowa, wprowadzono nowe wytyczne do szpitali i sierocińców: dotykanie, przytulanie czy głaskanie dziecka jest tak samo ważne, jak karmienie go czy przewijanie, dlatego nie należy go pomijać w opiece nad maluszkiem.

Dowiedz się więcej: Pierwsze badania, dzięki którym odkryto moc dotyku

Dziecko, którego nikt nie dotyka, rozwija się gorzej niż maluch, który jest często przytulany i głaskany. Jednak nie tylko dzieci potrzebują czułości. Podobnie jak maluszki, które szukają ukojenia w ramionach mamy czy taty, dorośli również potrzebują bliskości i dotyku. Podczas przytulania uwalnia się oksytocyna, hormon, który zmniejsza stres i reguluje ciśnienie krwi.

Jak często przytulacie swoje maluszki?

Czytaj także: To metoda usypiania nie dla każdego rodzica!

Reklama

źródło: wyborcza.pl

Reklama
Reklama
Reklama