Lekarze radzili matce przerwać ciążę: jej córka miała nie mówić, nie chodzić, nie jeść. Tak teraz wygląda
Badanie prenatalne wykonane w 20. tygodniu ciąży zaniepokoiło lekarzy. Po konsultacji matka usłyszała radę, aby przerwać ciążę. Nie posłuchała.
To była pierwsza ciąża 24-letniej Katie White. Kobieta bardzo chciała, aby przebiegała książkowo. W 20. tygodniu ciąży zgłosiła się na badanie kontrolne USG. Lekarz bardzo długo oglądał płód, więc zaniepokoiła się i zapytała, co się dzieje. Wtedy lekarz uciekł wzrokiem i powiedział, że musi się skonsultować. Po jakimś czasie zaprosił Katie do gabinetu i przekazał jej fatalne nowiny.
Diagnoza jak wyrok
Lekarz powiedział, że jej dziecko ma wodogłowie i że prawdopodobnie nigdy nie będzie w pełni sprawne, nie będzie chodzić, jeść, mówić. Zaproponował aborcję. Katie odpowiedziała, że nie chce o tym słyszeć, i że będzie konsultować się z innymi specjalistami. Kolejni dwaj lekarze potwierdzili diagnozę i także sugerowali terminację ciąży. Trzeci zasugerował wykonanie rezonansu magnetycznego, a po obejrzeniu wyniku badania stwierdził: „wszystko będzie dobrze”. Katie odetchnęła.
Co dwa tygodnie stawiała się na badaniach kontrolnych i choć bardzo się nimi denerwowała, wiedziała, że są niezbędne.
Niespodziewany poród
Aby zmniejszyć stres, kobieta pod koniec ciąży chodziła na basen – woda bardzo pomagała jej zmniejszyć napięcie. Jednak pewnego dnia, wychodząc z basenu, zauważyła, że zaczęła krwawić. Szybko zgłosiła się do szpitala, a tam lekarze po wykonaniu badań postanowili niezwłocznie przeprowadzić cesarskie cięcie. Był 23 maja 2021 roku. Poród przebiegł dobrze i Katie mogła zobaczyć swoją córeczkę. „Była taka piękna” – wspomina kobieta. Nie nacieszyła się nią jednak zbyt długo, bo dziecko zabrano na intensywną terapię.
Wyboista droga do szczęścia
Lekarze uprzedzili Katie, że jej córeczka będzie musiała przejść kilkanaście zabiegów, w tym wstawienie zastawki odprowadzającej płyn mózgowo rdzeniowy z czaszki dziecka. Była jednak dobrej myśli. Początkowo tylko drenowano nadmiar płynu, ale gdy dziewczynka miała dwa tygodnie, wstawienie zastawki okazało się niezbędne. Po czterech miesiącach okazało się, że płyn nie zbiera się i nie uciska mózgu, a on sam rozwija się prawidłowo.
Dzisiaj jej córeczka, Kensley, jest zdrowa, dobrze się rozwija, widzi, je. Każdego dnia uczy się nowych rzeczy. Jej ostatnim osiągnięciem jest naśladowanie odgłosów zwierząt. „Cieszę się, że nie posłuchałam lekarzy. Kensley to mój mały cud” – mówi Katie. Kobieta spodziewa się drugiego dziecka.
Źródło: walesonline.co.uk
Piszemy też o: