Mama półrocznego chłopca odkryła u niego raka, przyglądając się jego zdjęciom. Zauważyła, że na wszystkich fotografiach jego lewe oczko zawsze wygląda, jakby było prześwietlone.

Reklama

Na początku sądziła, że to wina jej telefonu, ale kiedy okazało się, że odblask jest widoczny też na zdjęciach zrobionych profesjonalnym aparatem, pokazała zdjęcia lekarzowi. I dobrze zrobiła, bo dzięki temu być może uratowała synkowi życie!

Okazało się, że biała plamka, widoczna na zdjęciach, to guz na gałce oka – siatkówczak. To jeden z najczęstszych nowotworów dziecięcych, który w pierwszym okresie rozwoju jest najłatwiejszy do wykrycia na fotografii dziecka.

Co to jest siatkówczak?

Siatkówczak to nowotwór oka, występujący tylko u dzieci. Najczęściej zapadają na niego dzieci w wieku ok. 1,5 roku, ale bywa, że diagnozuje się go już u 3-miesięcznych niemowląt albo u 3-letnich dzieci.
W Polsce co roku wykrywa się ok. 25 przypadków zachorowań. Jako, że to rzadka choroba, nie wszyscy lekarze o niej pamiętają i dlatego mogą zlekceważyć objawy albo postawić błędną diagnozę (np. jaskry). Tymczasem w leczeniu siatkówczaka liczy się każdy dzień!

Jeśli zostanie wcześnie wykryty, szanse na wyleczenie sięgają nawet 98 procent (o nowatorskim zabiegu leczenia siatkówczaka przeczytasz tutaj). Jeżeli jednak rak zostanie wykryty za późno – kiedy będzie już duży – może być konieczne usunięcie oka, a i to nie jest jeszcze najgorsze! Nieleczony siatkówczak może dawać przerzuty do mózgu albo szpiku kostnego, a wtedy nie tylko szanse na zdrowie, ale i na życie, dramatycznie spadają.

Zobacz także

Nowotwory dziecięce zazwyczaj rozwijają się szybko, dlatego zawsze, jeśli was coś niepokoi, nie dajcie się zbyć lekarzowi.

Reklama

PS. Ile dziennie robicie zdjęć swoim dzieciom? 10? 15? Nieraz bywa, że więcej, prawda?
A ile z nich naprawdę uważnie potem oglądacie? Zwróciłybyście uwagę na plamkę w oku swojego dziecka?

Screen: Facebook
Reklama
Reklama
Reklama