Reklama

Natalia Siwiec to taka mama, która potrafi cieszyć się macierzyństwem, ale też nadal czerpać wiele przyjemności z życia. Obecnie wypoczywa na rajskich Seszelach. Jeden szczegół nie uszedł uwadze internautów. No i się zaczęło...

Reklama

Zaatakowana przez internautki

Modelka regularnie podróżuje po świecie, co chętnie uwiecznia na zdjęciach zamieszczanych na Instagramie. Na wielu z nich jest z przesłodką, prawie dwuletnią córeczką Mią.

Poszło o zdjęcie, na którym Siwiec pozuje w bikini na tle skał, trzymając na rękach córeczkę. Jest pełne słońce, malutka ubrana jest w strój kąpielowy, a na główce ma zamotaną chustę. Wytrawni obserwatorzy dostrzegli, że córeczka ma zaczerwienioną skórę. W komentarzach padły słowa, że mama mogła w ten sposób narazić dziecko na oparzenia słoneczne. Według fanek Natalia nie smaruje dziewczynki kremem z filtrem, przez co naraża ją na oparzenia.

"Lubię jak Mia jest opalona"

Czyżby była aż tak nieodpowiedzialna? Modelka przez kilka dni milczała i nie komentowała przykrych słów internautów. Jednak niedawno w rozmowie z jednym z portali plotkarski powróciła do tematu.

- Lubię, jak Mia jest opalona. Więc też nie robię wszystkiego, żeby ona wróciła z Seszeli biała. Nie chronię jej aż tak bardzo - wyjaśniła Siwiec w rozmowie z jednym z portali plotkarskich.

Okazuje się, że córeczka opaliła się na czerwono, nie było to jednak oparzenie słoneczne. - Nie potrzebowałyśmy nawet Pantenolu, aby łagodzić obrażenia – dodała mama.

"Wiem co robię"

Jak widać, Natalia Siwiec to mama pewna tego, co robi i odporna na krytykę. - Zawsze znajdzie się jakaś “instamama", która chce mi coś poradzić albo “lepiej widzi coś niż ja". Na szczęście ja się tym nie przejmuję – powiedziała modelka.

- Mam bardzo silne poczucie tego, jak chcę wychować Mię i tego, co robię. Nie mam momentów zawahania. Dużo czytam i takie coś po prostu na mnie nie wpływa – dodała Siwiec.
Aby nie było już żadnych wątpliwości, mama właśnie zamieściła kolejne zdjęcie z egzotycznych wakacji. Teraz już chyba nikt nie ma pytań?

"Dbam o jej delikatną skórę"

Modelka opublikowała zdjęcie, na którym smaruje Mię kremem przeciwsłonecznym. Do zdjęcia dołączyła też wpis, w którym zapewniła, że dba o skórę dziewczynki w najlepszy możliwy sposób, za pomocą w 100 proc. naturalnych kosmetyków zawierających filtry mineralne, niewnikające w głąb skóry.

- Kocham podróże. A odkąd jestem mamą, kocham je jeszcze bardziej. To wspaniałe móc pokazać małej istotce cały świat! Przy okazji oczywiście dbam o jej delikatną skórę przed szkodliwymi skutkami promieniowania słonecznego – napisała mama.

Słoneczne ABC

Dzieci pod żadnym pozorem nie wolno opalać. Badania naukowe potwierdzają, że oparzenie słoneczne w dzieciństwie może w istotny sposób zwiększyć ryzyko zachorowania na czerniaka w dorosłości.

Pamiętajmy, że słońce oprócz dobroczynnego wpływu na nasze zdrowie (jest naturalnym źródłem niezbędnej dla zdrowia witaminy D) może być także niebezpieczne dla skóry – zbyt długie przebywanie na nim może powodować nowotwory, oparzenia i udary. Dlatego:

  • w pierwszym roku życia dzieci w ogóle nie powinny przebywać na słońcu; wskazany jest cień lub półcień, do tego odpowiednie ubranko i parasolka;
  • unikaj przebywania na słońcu z dzieckiem w godzinach 11-15, kiedy promienie słoneczne są najsilniejsze; wybieraj zaciemnione miejsca na plaży lub w parku;
  • niemowlę od szóstego miesiąca może być smarowane kremem zawierającym filtry mineralne, które nie wnikają w głąb naskórka, ale tworzą na powierzchni barierę dla promieni UV; są bezpieczne, mogą stosować je nawet mali alergicy;
  • dziecko, które już skończyło roczek, może być posmarowane kremem ze współczynnikiem SPF 30 (jeżeli spędzacie wakacje w Polsce) lub SPF 50 (w bardzo ciepłych krajach);
  • posmaruj dziecko kremem przynajmniej na 15 minut przed wyjściem, także w sytuacji, gdy ma ubranko zakrywające rączki i nóżki (ubranie zatrzymuje jedynie 20–40 procent promieniowania słonecznego).

Źródło: plotek, chillizet

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama