Nie wysłano do dziecka karetki. Do szpitala zawiózł je taksówkarz!
Taksówkarz musiał zastąpić karetkę pogotowia i zawieźć poszkodowaną dziewczynkę do szpitala. Polecenie wydał taksówkarzowi dyspozytor CPR.
W poniedziałek, 19 czerwca, kierowca taksówki musiał zastąpić karetkę pogotowia ratunkowego i zawieźć poszkodowaną dziewczynkę do szpitala. Takie polecenie wydał taksówkarzowi dyspozytor Centrum Powiadamiania Ratunkowego.
Taksówkarz zwrócił się do redakcji lokalnego serwisu ExpressElbląg z prośbą o wyjaśnienie sytuacji. Ani on, ani matka dziewczynki, którą zawiózł do szpitala, nie wiedzą, dlaczego dyspozytor nie wysłał karetki do poturbowanego dziecka. Przeczytaj relację taksówkarza:
"Najlepiej by było, jakbym dziecko do szpitala odwiózł sam..."
"19 czerwca po godzinie 17.00 w Elblągu otrzymałem kurs do pani, na miejscu okazało się, że była dziewczynka, miała 7-8 lat, dokładnie nie wiem, wiem natomiast, że była mocno poturbowana i potrzebowała fachowej pomocy. Jak udało mi się ustalić, dziewczynka spadła z roweru, w wyniku upadku doznała licznych ran na głowie i brzuchu, zauważyłem też, że miała problemy z oddychaniem. Widząc, w jakim stanie jest dziecko, zadzwoniłem pod numer alarmowy 112, zostałem przekierowany do Olsztyna. W rozmowie z dyspozytorem po serii pytań, na które nie znałem odpowiedzi, bo pytali mnie między innymi o dane dziecka, a przecież ja jej nie znałem, usłyszałem, że karetka nie przyjedzie, bo takowej nie ma i najlepiej by było, jakbym dziecko do szpitala odwiózł sam. Nie wierzyłem w to, co usłyszałem, ale co mi pozostało? Odwiozłem dziewczynkę do szpitala" – zrelacjonował taksówkarz. Mama dziewczynki potwierdziła jego słowa.
Rzeczniczka prasowa wojewody warmińsko-mazurskiego, Bożena Ulewicz, skontaktowała się z Centrum Powiadamiania Ratunkowego. W odpowiedzi otrzymała notatkę z poniedziałkowego zdarzenia. Odpowiedź CPR nie jest jednak wystarczająca i konieczne są dalsze wyjaśnienia sprawy.
Będzie więcej takich przypadków?
Wkrótce połączenia alarmowe 997, 998 i 999 nie będą obsługiwane przez przedstawicieli policji, straży pożarnej i pogotowia. Zamiast tego będą przekierowywane do centrum powiadamiania ratunkowego i będą funkcjonować tak, jak numer alarmowy 112. Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji ta zmiana przyspieszy czas reakcji i usprawni pracę służb. Historia z Elbląga pokazuje nam, że dzwoniąc pod numer 112, nie zawsze uzyskamy pomoc. Jeśli pozostałe numery przestaną działać w obecnym systemie, takich przypadków może być jeszcze więcej!
To nie do pomyślenia, by dzwoniąc pod numer alarmowy nie uzyskać pomocy! Czy według was wysłanie karetki do poszkodowanej dziewczynki rzeczywiście było zbędne? Piszcie w komentarzach.
Zobacz także: Numer 112. Twoje dziecko musi go znać!
Źródło: expresselblag.pl