Nigdy nie była poza szpitalem. Jej dramat może się skończyć
Historia tej dziewczynki nie napawa optymizmem. Nie oddycha w nocy i szuka opiekuna.
Życiorys małej Asi napisany został przez ból i cierpienie. Takich opowieści nie trzeba szukać daleko. Bardzo często zdarza się, że prawdziwe dramaty rozgrywają się tuż za rogiem. 4-letnia dziewczynka nie znała życia poza szpitalem w Opolu. Stał się jej domem, kiedy okazało się, że kiedy zasypia nie może oddychać. Przy życiu utrzymuje ją specjalistyczna aparatura medyczna.
Udało się znaleźć dla niej miejsce w placówce łódzkiej fundacji „Dom w Łodzi”. Dopiero teraz zaczyna bardzo powoli poznawać świat. Dotąd nawet zwykły spacer nie był możliwy.
Opieka zbyt skomplikowana dla rodziców
Ze względu na wykorzystanie specjalistycznej aparatury oraz konieczność posiadania ogromnej wiedzy medycznej, rodzice dziewczynki zdecydowali się oddać ją pod opiekę najpierw lekarzy, teraz fundacji.
Trudne decyzje
Rodzice dzieci niepełnosprawnych oraz tych, które w wyniku licznych chorób nie mogą funkcjonować samodzielnie zawsze stoją przed trudnym wyborem. Stworzenie w domu dobrych warunków do opieki nad chorym dzieckiem wymaga ogromnego poświęcenia i zaangażowania, na które nie każdego stać. Do tego dochodzą również problemy finansowe. Dzieci wówczas trafiają pod opiekę domów dziecka lub specjalistycznych ośrodków.
Zawsze jednak trzeba brać pod uwagę fakt, że bliskość rodziców lub zaufanej osoby sprawia, że dziecko rozwija się lepiej, łagodniej przechodzi trudne chwile, a jego choroba stabilizuje się.
Tak samo jest w przypadku Asi, która nadal potrzebuje opiekuna na stałe. W łódzkiej fundacji trwa rekrutacja.
Źródło: tvn24.pl