Reklama

Spowijanie dziecka może zwiększać ryzyko SIDS (nagłej śmierci łóżeczkowej niemowląt) – jednego z największych koszmarów, jakiego boją się młodzi rodzice. To najnowsze odkrycie naukowców, oparte na szeroko zakrojonych badaniach.

Reklama

Jeszcze do niedawna w ogóle nie było wiadomo, co może być przyczyną tego, że zdrowe niemowlę, świetnie funkcjonujące jeszcze wieczorem, w nocy nagle przestaje oddychać. Dzisiaj na szczęście wiemy już o SIDS coraz więcej, dzięki czemu możemy zmniejszać jego ryzyko.

Lekarze są przekonani, że SIDS ma związek z pozycją dziecka podczas snu: najbezpieczniejsza będzie pozycja na plecach, a najgroźniejsza pozycja na brzuszku, a także z paleniem papierosów przez rodziców.
Najnowsze badania pokazują też, że SIDS może też być skutkiem spowijania, czyli ciasnego otulania dziecka – metody pomocnej np. przy usypianiu albo łagodzeniu skutków kolki. Według naukowców spowijanie zwiększa o 30 procent ryzyko śmierci łóżeczkowej. Jeszcze większe ryzyko SIDS występuje, gdy otulone niemowlę leży na boku albo na brzuszku – wtedy zagrożenie śmiercią łóżeczkową rośnie nawet dwukrotnie!

W badaniach, których wynik znajduje się w najnowszym numerze prestiżowego pisma "Pediatrics", przeanalizowano ponad 700 przypadków SIDS. Autorka badań, Anna S. Pease, nie zaprzecza, że spowijanie ma wiele zalet, jednak stanowczo odradza, aby dziecko było ciasno owinięte podczas snu.

Co zapobiega SIDS?

Chociaż wciąż nie wiadomo, co wywołuje SIDS i jak zapobiegać mu w 100 procentach, to już dziś wiadomo, jak można zmniejszać jego ryzyko. Oto czynniki, które pomagają uchronić dziecko:

Czytaj także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama