Reklama

Kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, rodzina Poliny została zaatakowana podczas ucieczki z Kijowa. Wszyscy, prócz Sofii, zostali w swym kraju na zawsze... 13-latka dochodzi do siebie w szpitalu w Rzymie. O tym, że czuje się coraz lepiej, świadczy m.in. to, że z apetytem zajada się pizzą i cheeseburgerami. Uśmiecha się.

Reklama

Sofia była ciężko ranna i sparaliżowana

Kiedy Sofia trafiła pod opiekę lekarzy, była nieprzytomna. Miała też rany postrzałowe i uszkodzony kręgosłup. Jedyną szansą na przeżycie było przewiezienie jej do kliniki w Rzymie. Udało się to dzięki organizacji charytatywnej Alli Mellnyczuk „Matka i dziecko”. Sofia w pierwszych dniach pobytu w rzymskim szpitalu mogła ruszać jedynie gałkami ocznymi.

Wciąż nie wie, że jej bliscy nie żyją?

Rehabilitacja sprawiła, że po ponad miesiącu dziewczynka może ruszać rękami i nogami. Nikt jeszcze nie rozmawiał z nią o tym, co stało się z jej rodzicami, siostrą i bratem. Mimo to, według babci Sofii, dziewczynka doskonale o wszystkim wie i właśnie dlatego nikogo nie pyta o mamę, tatę, Polinę i Siemiona.

„Myślę, że ona wszystko rozumie, ale na razie jest to temat zakazany – nie poruszamy go” – powiedziała Swietłana Kudrin, babcia Sofii. Kobieta podkreśla, że dla rodziny dziewczynki najważniejsze jest teraz, by wyzdrowiała i wyszła ze szpitala.

„Śmierć dziecka jest najstraszliwszą rzeczą. To teraz nasza rzeczywistość. Czuję się szczęśliwa, że jedno z moich wnucząt przeżyło” – mówi babcia Poliny, Siemiona i Sofii.

Źródła: Daily Mirror, ITV News

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama