Miłość matki do dziecka nie zna granic. Dla jego dobra, szczęścia i spokoju, jesteśmy gotowe na każde poświęcenie. Każde... nawet takie, którego w sumie nie musimy, a nawet nie powinnyśmy robić.

Reklama

Ta mama inaczej podchodzi do swoich dzieci. Posłuchajcie jej opowieści.

"Dlaczego nie wstałam?"

"Pewnego dnia leżałam w wannie i czytałam dobrą książkę. Nagle usłyszałam tupot stóp jednej z moich córek. Gdy weszła do łazienki, zamknęłam oczy i udawałam, że śpię. Tak bardzo chciałam mieć chwilę spokoju, chwilę dla siebie, że postanowiłam oszukać ją. Gdy wychodziła, okazało się, że nie może otworzyć drzwi. Przez kilka minut walczyła z nimi, a ja cierpliwie leżałam i czekałam, aż sobie poradzi.
Wiele osób pomyśli sobie, że jestem okropna. Dlaczego nie wstałam i nie pomogłam jej z tymi drzwiami? Bo uznałam, że to świetna lekcja, by wiedziała, co ma robić w przyszłości, gdy spotka ją to samo. Chciałam, żeby wiedziała, jak ma zareagować i co robić.

Nie pomagałam jej, bo wiedziałam, że sobie poradzi, tylko potrzebuje czasu, by rozwiązać problem. Nie chcę, by moja córka zawsze musiała być skazana na pomoc innych, by nie umiała sobie z niczym poradzić. By każda nawet najmniejsza trudność była dla niej nie do pokonania.

Wiele dzieci płacze i woła "pomóżcie mi", zanim nawet spróbują zrobić coś same. To mnie strasznie denerwuje i powoduje, że nie chcę pomagać. Gdy patrzą na mnie, bym wstała i podała im coś, choć mają taką samą drogę jak ja. Gdy proszą, by pomóc im czegoś szukać, a ja wiem, że nawet się nie rozejrzały. W 90% próśb są w stanie same sobie poradzić, a proszą o pomoc, bo tak jest łatwiej i szybciej.

Zobacz także

"Nie chcę by czekały na księcia z bajki"

Chcę, by moja córka wyrosła na kobietę, która radzi sobie w życiu. Oczywiście warto korzystać z pomocy innych, tak ja robię to ja, gdy mąż zamiast mnie kroi arbuza, co zawsze sprawia mi trudność. Nie chodzi o to, że ja bym tego nie umiała zrobić, ale z pewnością mi jest miło, że mąż mi pomaga. Ja nie chcę, by moje córki miały poczucie, że one tego nie umieją i nie poradzą sobie.

Nie chcę, by marnowały swój czas, czekając na pomoc, tylko radziły sobie same. Nie chcę, by czekały całe życie na księcia z bajki, który wszystko za nie zrobi.

Pomaganie - jak go nauczyć, by dziecko było wrażliwe?

Chcę, by czuły się wolne, niezależne i mądre. Będę przy nich, gdy będą mnie naprawdę potrzebować. Wyciągnę wtedy do nich pomocną dłoń i pokażę, że idą złą drogą. Póki co śpię w nocy spokojnie, wiedząc, że uczę swoje dzieci radzić sobie z problemami. I kiedy zabraknie mnie któregoś dnia, wiem, że nie muszę się o nie martwić, bo wychowałam je dobrze...".

Ten list jest niezwykle wzruszający. Choć w pierwszej chwili ma się ochotę powiedzieć, jak to – nie pomagać dziecku?, to już po chwili przychodzi refleksja. Czy na pewno moje dzieci wymagają tyle pomocy, czy na pewno muszę po nich sprzątać, podawać im coś i przybiegać na każde zawołanie? Czy też warto dać dziecku szansę samodzielnie rozwiązać swój problem?

10 umiejętności, których bezwzględnie musisz nauczyć swoje dziecko!

Reklama

źródło: scarymommy

Reklama
Reklama
Reklama