Agnieszka Brańka mieszkała z rodzicami w domku jednorodzinnym. Niestety, pewnego dnia zmarł jej ojciec. Wtedy zaczęły się problemy. Właściciel domu sprzedał go razem z lokatorami, nowy nabywca po prostu wyrzucił ich na bruk.

Reklama

„Co mi zostało? Tylko się podnieść. Kolejny raz” – mówi kobieta, w którą los od lat wali jak w bęben.

Rodzina zamieszkała w mieszkaniu socjalnym. Niedługo potem mama pani Agnieszki zaczęła chorować. Zmarła siedem lat temu, zostawiając zadłużone mieszkanie. Pani Agnieszka miała już wtedy niesłyszącą córkę, zaczęła też pełnić funkcję rodziny zastępczej dla brata. Postanowiła, że zrobi wszystko, by spłacić zadłużenie. Udało się. I wtedy nad Opolem rozszalała się wichura…

„To było straszne”

Wiatr zerwał dach kamienicy. Woda zalała i doszczętnie zniszczyła mieszkanie.

„Zadałam sobie pytanie, co jeszcze takiego może mi się przytrafić. Dosłownie dwa tygodnie przed zalaniem złożyłam papiery, żeby tytuł prawny uzyskać do tego mieszkania. Usiadłam i płakałam. Nie wiedziałam, czy mam zbierać wodę, czy z tego domu uciekać. To było straszne”, wspomina pani Agnieszka.

Zobacz także

Tego co się działo w kamienicy, nie zapomną również jej sąsiedzi.

„Dach zerwało, przyszłam na górę i patrzę, że pani Agnieszka walczy z rodziną, by uratować, co się da. Było to traumatyczne przeżycie, ona pomagała wręcz tym, którzy mieszkają na dole”, powiedziała w programie pani Ewa, jedna z sąsiadek.

Urząd uspokaja, rodzina domu nie ma

Opolski magistrat obiecuje, że pani Agnieszka będzie mogła wrócić do swojego mieszkania. Póki co jest to jednak niemożliwe, bo lokal nadaje się wyłącznie do generalnego remontu. W mieszkaniu brakuje wyposażenia, które również zostało zniszczone.

Aktualnie pani Agnieszka i jej dzieci mieszkają u rodziny. Kobieta pracuje na pół etatu, sprzątaniem zarabia nieco ponad 2 tys. zł. Dzieci chodzą do szkoły. Jeśli nikt im nie pomoże, rodzina może tylko marzyć o powrocie do domu.

Źródło: Interwencja Polsat

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama