Na dramatyczną sytuację dzieci podczas pandemii zwróciła uwagę dr Anna Pawlik, nowojorska lekarka. Jej zdaniem zamykanie szkół i przedszkoli to ogromny błąd, bo dzieci rzadko chorują na COVID-19. Z powodu izolacji mają za to mnóstwo innych, poważnych problemów: chorują na depresję, mają nerwice, fobie, wpadają w nałogi, tyją nawet po kilkanaście kilogramów.

Reklama

Dzieci podczas pandemii: nałogi i depresja

Jest gorzej niż źle: sytuacja dzieci w dobie koronawirusa pogarsza się z każdym miesiącem. Problemy psychiczne wśród najmłodszych są bardzo poważne, coraz więcej dzieci choruje na depresję i ma nerwicę. Nie chcą oni wychodzić z domów, nałogowo korzystają z internetu, nie chcą rozmawiać z dorosłymi i boją się o przyszłość.

„Wstydzą się samotności, wstydzą się depresji. Jest izolacja, alienacja, fobia socjalna. Wtopione w świat mediów społecznościowych nie zawsze mają dostęp do lekarzy, nie chcą się przyznać rodzicom do problemów, których doświadczają” – tłumaczy dr Anna Pawlik, związana z New York Presbyterian/Weill Cornell Medical Center.

Specjalistka podkreśla też, jak niszczący wpływ na dzieci ma brak ruchu: niektóre tyją nawet 20 kg, są nie do poznania! To pogłębia stany depresyjne. Jak twierdzi dr Pawlik, zdarzają się nawet przypadki śmiertelne, zwłaszcza pośród nastolatków, które umierają po przedawkowaniu narkotyków, popełniają samobójstwa.

Zdaniem dr Pawlik trzeba jak najszybciej otworzyć szkoły, o co apeluje też Amerykańska Akademia Pediatryczna. W opinii pediatry dzieci rzadko zarażają się koronawirusem, a obawy związane z uruchomieniem zajęć stacjonarnych to głównie obawy dorosłych o ich własne zdrowie.

Zobacz także

„Praktycznie wśród dzieci niemal nie zauważamy zakażeń. Mój gabinet jest otwarty w trakcie całej pandemii. (...) W tej chwili mamy dosyć dużo pacjentów. Robimy wiele testów na obecność COVID-19 i na obecność przeciwciał. U mnie prawie nie ma testów z wynikiem pozytywnym, a jeśli już są, to u dzieci nie występują żadne objawy”, mówi ekspertka.

Sytuacja dzieci w Polsce

Choć dr Pawlik odwołuje się do sytuacji dzieci w USA, to w Polsce dane na temat depresji wśród dzieci są równie alarmujące. Wg informacji, jakie zbiera Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, z przemocą w czasie lockdownu zmaga się 27 proc. dzieci, a 9 proc. nie ma do kogo zwrócić się o pomoc. Aż 12,5 tys. dzieci opisało swój problem i zgłosiło się do Fundacji w 2020 roku. Przez cały rok Fundacja interweniowała średnio dwa razy dziennie (wliczając w to także interwencje związane z próbami samobójczymi). Z kolei z badań psychologów i studentów Dolnośląskiej Szkoły Wyższej wynika, że 44 proc. nastolatków ma objawy depresji.

Źródło: polsatnews.pl, Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama