Przedszkola ponownie przyjmują dzieci od 6 maja, gdy zgodnie z rozporządzeniem rządu rozpoczął się drugi etap znoszenia obostrzeń w kraju. Nie wszystkie placówki zostały otwarte, bo ostateczna decyzja należy do samorządów i władz przedszkoli, ale, jak się okazuje, nawet te otwarte już przedszkola mogą szybko przestać działać. Od wtorku rodzice nie mogą już posyłać dzieci do żadnego z przedszkoli w Kępnie – to efekt niepokojącego przyrostu liczby zakażonych wirusem SARS-CoV-2.

Reklama

Przedszkola znów zamknięte w Kępnie

W Kępnie funkcjonuje 5 przedszkoli i 3 oddziały przedszkolne w szkołach – wszystkie te placówki zostały zamknięte z powodu wzrastającej liczby zakażonych koronawirusem. Burmistrz Kępna, Piotr Psikus, poinformował we wtorek, że decyzję podjął razem z dyrektorami przedszkoli samorządowych i szkół podstawowych. „Musimy kierować się rozsądkiem i robić wszystko, by ograniczać zagrożenie" - powiedział. W ostatnich dniach w powiecie kępińskim odnotowano 40 nowych zakażeń koronawirusem, podczas gdy w piątek chorych było zaledwie 15 osób. 172 osoby w mieście i gminie są objęte kwarantanną.

Wzrost zakażeń to nie jedyny powód zamknięcia przedszkoli w Kępnie. Na decyzję burmistrza wpływ miała także bardzo niska frekwencja w przedszkolach.

Czy przedszkola będą znów zamykane?

Czy sytuacja z Kępna powtórzy się także w innych przedszkolach w Polsce? Na razie nie wiadomo, czy dzieci, które po przerwie spowodowanej pandemią zaczęły uczęszczać do innych przedszkoli w kraju, będą musiały znów wrócić do domów. Pewne jest natomiast, że w razie wykrycia choćby jednego przypadku bądź podejrzenia zakażenia koronawirusem w placówce opiekuńczo-edukacyjnej dyrekcja ma prawo natychmiast zamknąć przedszkole. Co ciekawe jednak, według zapewnień premiera Mateusza Morawieckiego koronawirus w Polsce „jest pod coraz lepszą kontrolą" i możliwe nawet, że wkrótce zostanie zwiększony limit liczby dzieci w przedszkolach.

„Zwiększenie wysokości limitów w przedszkolach będzie zależało od tempa zwalczania koronawirusa. Mogę powiedzieć z dużym prawdopodobieństwem, że zmiana limitów dzieci przebywających (...) w jednym pomieszczeniu nastąpi zapewne w niedługim czasie" - powiedział premier we wtorek podczas forum gospodarczego Polskiego Funduszu Rozwoju.

Zobacz także

Przedszkola prywatne chcą przyjmować więcej dzieci

Zwiększenia limitów domagają się niektórzy rodzice oraz dyrektorzy prywatnych placówek – ci pierwsi wciąż nie mogą wrócić do pracy, drudzy zaś obawiają się o przyszłość przedszkoli, których nie będzie stać na pokrycie wszystkich opłat. Obecnie, zgodnie ze ścisłym reżimem sanitarnym, w grupach przedszkolnych nie może przebywać więcej niż 14 dzieci. Tym samym przedszkola prywatne nie są w stanie wywiązać się ze wszystkich umów. Zdarza się więc, że rodzice rezygnują w ogóle z usług prywatnego przedszkola, mają też prawo do ubiegania się o odszkodowanie.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama