Reklama

Fora internetowe i internetowe grupy wsparcia są dla wielu rodziców źródłem wiedzy, ale także miejscem, w którym mogą podzielić się swoimi troskami. Wiadomość, że jedna z ulubionych grup wsparcia znika z Facebooka, uderzyła w rodziców.

Reklama

"Zabrali mi moje trzecie dziecko"

Matka Prezesa, blogerka i założycielka grupy "Wcześniaki – dzieci przedwcześnie urodzone", poinformowała na Facebooku, że grupa przestaje istnieć. Blogerka wyjaśniła, że ktoś przejął uprawnienia administratora, przez co straciła kontrolę nad grupą, w której zaczęły się pojawiać drastyczne treści. "Ktoś przejął grupę. Jakieś trolle. Nie mam panelu, nie mam dojścia do mojego trzeciego dziecka. W grupie zaczęły pojawiać się zmasakrowane ciała dzieci" – napisała i zaapelowała, by zgłaszać grupę administratorom Facebooku w celu jej usunięcia.

Kilka godzin po publikacji pierwszego wpisu pojawił się drugi, w którym Matka Prezesa wyjaśnia więcej szczegółów przejęcia konta.

Grupy wsparcia łączą rodziców

Internetowe grupy wsparcia to dla wielu rodziców azyl. To miejsca, w których rodzie mogą być sobą, w których mogą się wyżalić i poradzić innych osób o podobnych doświadczeniach. Jedna z członkiń grupy napisała pod postem blogerki "Wielka szkoda, dla mnie ta grupa to jak drugi dom". Te słowa trafnie oddają sens tworzenia podobnych grup. Grupa Matki Prezesa przez kilka lat była kopalnią wiedzy dla rodziców wcześniaków. Przez tzw. rajd na grupy (o którym pisała w swoim wpisie założycielka) rodzice mogą stracić kolejne grupy – nie wiadomo, jaki jest kolejny cel hakerów.

W sieci nikt nie jest anonimowy

To lekcja dla każdego z nas. Publikując treści na Facebooku, nawet w zamkniętych grupach, powinniśmy pamiętać, że nigdy nie wiadomo, kto będzie miał dostęp do grupy. Publikowanie zdjęć dzieci (szczególnie takich z widoczną twarzą), dzielenie się bardzo intymnymi przemyśleniami czy pisanie o kimś, kogo może znać inny członek grupy, może zostać wykorzystane przeciwko nam. Zanim opublikujecie coś w sieci, zastanówcie się, czy wasz post nikogo nie krzywdzi i czy nie narusza prywatności innej osoby. Jeśli potrzebujecie porady np. w sprawie wysypki u waszego malca, wykadrujcie zdjęcie tak, by nie było widać jego twarzy. Pamiętajcie jednak, że przy poście pojawi się wasze nazwisko i każdy będzie wiedział, kim jest maluch ze zdjęcia.

Pamiętajmy, że poczucie bezpieczeństwa i anonimowości, które daje nam internet, jest złudne.

Zobacz także: Zamieścił na Facebooku zdjęcie syna – trafi przez to do więzienia!

Źródło: Facebook

Reklama

Ważne. Zablokowaliśmy dodawanie komentarzy pod tym tekstem, ponieważ nie zgadzamy się na szerzenie nienawiści do kogokolwiek. To wyjątkowa sytuacja, która w naszym portalu ma miejsce po raz pierwszy. Musieliśmy podjąć tę decyzję, ponieważ komentarze łamiące prawo i sprzeczne z dobrymi obyczajami zdominowały merytoryczną rozmowę prowadzoną przez innych użytkowników.

Reklama
Reklama
Reklama