Reklama

Agnieszka Włodarczyk całym sercem dopingowała swojego partnera i razem z synkiem towarzyszyła mu podczas zawodów. Niestety Robert Karaś nie ukończył biegu – na wpół żywy trafił do szpitala.

Reklama

Robert Karaś w szpitalu: tata Milanka musiał przerwać bieg

Ojciec dziecka Agnieszki Włodarczyk startował w Ultra Triathlonie organizowanym w Szwajcarii. To ekstremalnie wyczerpujące zawody – uczestnicy mają do pokonania standardowy dystans zawodów triathlonowych Ironman, czyli 3,8 km w wodzie, 180 km na rowerze i 42,2 km biegu, tylko... pomnożony razy 10!

Polak miał zdecydowaną przewagę nad pozostałymi zawodnikami. Pozostawał niezłomny mimo skrajnego zmęczenia, braku snu, opuchlizny i... licznych ukąszeń przez osy. Niestety, nadszedł moment, w którym musiał się poddać – prosto z trasy został zabrany do szpitala, a lekarze nie pozwolili mu już wrócić do zawodów. Okazało się, że Robert Karaś znalazł się na granicy życia i śmierci!

Wcześniej Agnieszka Włodarczyk z niepokojem pisała o starcie partnera w Swiss Ultra Triathlon:

„Widząc, jak on wygląda, chciałabym go zatrzymać, zdjąć z tej trasy, przytulić i zabrać do domu…”.

Sam Robert Karaś tak mówił o zmianach w swoim życiu po tym, jak został ojcem:

„Dziecko mnie nauczyło, że jak mi się zapala czerwona lampka w głowie, to mam się zatrzymać. Wcześniej ją lekceważyłem, nie myślałem o konsekwencjach, nieśmiertelność mi się włączała”.

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama