Porwania rodzicielskie to narastający problem – pisze "Rzeczpospolita" i przytacza wypowiedź Grzegorza Kostki z Fundacji Itaka: - W ubiegłym roku udzieliliśmy 314 porad dotyczących takich spraw i przyjęliśmy kilkadziesiąt zgłoszeń o dzieciach uprowadzonych przez jedno z rodziców.

Reklama

Fundacja Itaka zajmuje się poszukiwaniem osób zaginionych i porwanych. Według pracujących w niej ekspertów uprowadzenia dzieci przez rodziców (np. przez ojca, który po rozwodzie zostaje pozbawiony codziennej opieki nad dzieckiem) powinny nieść za sobą surowe konsekwencje. Obecnie jedyną karą dla rodziców, którzy porywają swoje dzieci, jest grzywna 500 zł – a to niewspółmiernie mało, zważywszy np. na koszt poszukiwań uprowadzonego dziecka.

Czytaj także: Uprowadzono 3-letniego Fabiana

Co to jest porwanie rodzicielskie?

Porwanie rodzicielskie to termin prawny. Mówimy o nim wtedy, kiedy jeden z rodziców zatrzymuje u siebie dziecko (niekoniecznie musi je wywieźć gdzieś w nieznanym kierunku) bez zgody drugiego rodzica.

Wielkim problemem jest to, że kuratorzy, nawet jeśli wiedzą, gdzie znajduje się porwane dziecko, nie mają skutecznych narzędzi, aby skłonić rodzica do oddania go. Eksperci z Itaki znają przypadek, kiedy porwane dziecko nie miało kontaktu ze swoim drugim rodzicem przez trzy lata!

Zobacz także

Źródło: „Rzeczpospolita”

Reklama

Czekamy na Wasze komentarze – piszcie poniżej!

Reklama
Reklama
Reklama