Małgosia Rozenek chętnie dzieli się życiem prywatnym z fanami, dotyczy to między innymi opowiadania o swojej rodzinie, odchudzania na wizji, a nawet pokazywania swoich torebek. Ostatnio „Perfekcyjna Pani Domu” wyznała, jak wspomina dzieciństwo.

Reklama

Rodzina na pierwszym miejscu

Żona Radka Majdana jest bardzo rodzinną osobą, zawsze również podkreśla, że to właśnie rodzina ma dla niej największą wartość. Często w swoich wypowiedziach Małgosia mówi również, że wychowała się w kochającej rodzinie. Sama też rozpieszcza swoich synów.

Smutne dzieciństwo?

Jednak jak wynika ze wspomnień Małgorzaty, nie przez każdego w rodzinie była lubiana. Jedna z babć nie okazywała jej zainteresowania, ani sympatii.
„Miałam babcię Helenę - mamę mojej mamy, i Modestę - mamę taty. Z Heleną nasza relacja była trudna. Helena ewidentnie faworyzowała chłopców i nie lubiła swoich wnuczek. Nie lubiła mnie” - powiedziała „Perfekcyjna Pani Domu”.

Miłość drugiej babci

Chłód ze strony babci Heleny rekompensowała Gosi jednak druga babcia – Modesta, mama jej taty. To właśnie ona rozpieszczała małą Małgosię i otaczała ciepłem, które przecież tak bardzo kojarzy się z babciami. Gosia wypowiedziała się o niej w samych superlatywach:
„Modesta kochała mnie najbardziej ze swoich wnucząt. Jest dla mnie niezwykle ważną osobą. Niestety już nie żyje. Była dla mnie ważną babcią. Rozpieszczała mnie”.

Perfekcyjna córka i wnuczka

Nikogo nie powinno dziwić, że Małgosia już jako dziecko była perfekcyjna. Nie zabrakło jednak odrobiny młodzieńczego buntu:
„Byłam bardzo grzeczna. Mój największy wybryk to kolczyk w nosie, który nosiłam przez 1,5 godziny. Wystarczyło, że tata na mnie spojrzał i natychmiast ten kolczyk usunęłam. Nie musiał nawet nic mówić”- wyznała.

Zobacz także

Źródło: radiozet.pl, jastrzabpost.pl

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama