Peppa to różowa świnka, którą zna każde dziecko, bez względu na to, czy oglądało kiedykolwiek tę bajkę, czy nie. Trudno zrozumieć fenomen tej małej bohaterki, ale dzieci za nią dosłownie przepadają. A rodzice? Tu bywa różnie, a emocje zazwyczaj są skrajne. Część rodziców jest zachwycona, pozostali są przekonani, że nie jest to bajka dobra dla maluchów. To w końcu, kto ma rację?

Reklama

Dobry wzór dla dziecka, czyli jaki?

W jednym z odcinków mała świnka jest zdruzgotana, że nie potrafi gwizdać. Gdy mówi mamie o swoim problemie, ta odpowiada "Nieważne" i proponuje w zamian wylizanie łyżki, ale to nie koniec. Peppa wpada na pomysł, że zadzwoni do swojej przyjaciółki Suzy. Gdy dowiaduje się, że ona też nie potrafi gwizdać, cieszy się, że nie tylko ona nie posiada takie talentu... pojawia się jednak jeden problem. Podczas dalszej rozmowy się okazuje, że owieczka, nie do końca była świadoma, czym jest gwizdanie i w rzeczywistości ma tę umiejętność. Jak reaguje Peppa? Gratuluje? Cieszy się z umiejętności przyjaciółki? Nic z tych rzeczy, ona po prostu się rozłącza... I tu pojawia się (po raz kolejny) pytanie, czy oby to na pewno bajka dla małych dzieci? Czemu ma służyć pokazywanie takiego zachowana? Sama nie wiem, czy oburza mnie bardziej zachowanie Pepppy, czy jej mamy, która dosłownie "olewa" własne dziecko.

Zobacz także: 7 powodów, dla których rodzice nie cierpią Świnki Peppy

Zakazana bajka

Wielu rodziców woli nie puszczać dziecku tej bajki, bo jest "przesiąknięta stereotypami" i "przykładami złego zachowania." Wśród niestosownych zachowań wymieniają: wyśmiewanie kolegów, złe traktowanie młodszego rodzeństwa, pyskowanie rodzicom i złe nawyki żywieniowe. Czy brak szacunku do dorosłych i bycie złośliwym dla kolegów to jest coś, co chcemy przekazać naszemu dziecku? Najpewniej nie. Więc wystarczy świnkę Peppę dołączyć do czarnej listy zakazanych bajek i po kłopoce! Nic z tych rzeczy! Problem jest znacznie głębszy i rodzice dyskutujący o wartości tej czy innej bajki często zapominają o najważniejszej kwestii.

mamotoja.pl/Adobe Stock

Specjaliści zajmujący się fenomenem tej baki poddali pod wątpliwość czy chodzi o to, że kreskówka jest wartościowa według rodziców, czy też na tyle "wciąga" malucha, że ekran "opiekuje się dzieckiem" i jest to po prostu dla nich wygodne. Tymczasem tablet czy telewizor nie może być substytutem opiekuna, gdy mama lub tata muszą coś zrobić. Dorosły obecny w trakcie bajki to konieczność! Malec, który dynamicznie się rozwija i uczy otaczającego świata, potrzebuje osoby, która skontroluje, jak dziecko odbiera przekaz i jak reaguje, a także zweryfikuje, co dziecko zrozumiało. Rodzic obecny tuż obok dziecka może nakłaniać malucha do interakcji i wytłumaczyć to, co mogło zobaczyć na ekranie. Bajka jest doskonałym pretekstem do dyskusji i zastanowienia się nad zachowaniem bohatera i nie chodzi tu o nieszczęsną Peppę, ale o każdego bohatera. Warto pamiętać, że dopiero wtedy bajka może mieć walory edukacyjne i dopiero wtedy może być bezpieczna dla dziecka.

Zobacz także

A Wy oglądacie bajki z dziećmi? Napiszcie w komentarzach.

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama