Tańczące tampony, piosenka o menstruacji - nietypowy sposób edukowania dzieci
Klip "Piosenka o okresie" podbija internet. Czy to dobry pomysł na edukację dzieci czy głupota?
- Śmieją się ze mnie, bo mam okres, co zrobić?
To pytanie, które znajdziesz na wielu forach. Zadawane jest miliony razy przez dziewczynki w wieku dojrzewania. Szwedzka stacja telewizyjna podjęła się wyzwanie i chce edukować chłopców w temacie menstruacji. Celem klipu "Piosenka o okresie" jest uświadomienie młodych chłopców, czym jest miesiączka. Pokazanie, że nie jest to temat wstydliwy, a z pewnością nie powinna być powodem do wyśmiewania. 23-letni youtuber Alex Hermansson śpiewa:
"To coś czasem zdarza się dziewczynom,
zazwyczaj nie lubią o tym mówić.
Może są tym lekko zawstydzone,
nie chcą, abyśmy cokolwiek o tym wiedzieli,
ale wiemy, że to coś całkowicie normalnego.
Po prostu musimy być wtedy dla nich nieco milsi,
okazać trochę cierpliwości,
w końcu to po prostu odrobina krwi."
"- Kobiecość, kobiecość - hip hip hurra kobiecość!"
"Piosenka o okresie" bije rekordy popularności (choć nie została jeszcze wyemitowana w telewizji).
Czy podejmowanie tematów uważanych przez większość ludzi za intymne w sposób lekki i zabawny jest dobrym sposobem edukacji? Gdzie leży granica dobrego smaku? Czy tańczące i śpiewające tampony nie stały się jednak wyłącznie zabawnym klipem, a przez to wątek edukacyjny zszedł na drugi plan? A może w taki sposób najłatwiej można dotrzeć do dzisiejszych nastolatków?
Chcemy poznać wasze zdanie – piszcie w komentarzach.
Ta nietypowa piosenka jest już drugim kontrowersyjnym klipem związanym ze szwedzką edukacją seksualną dzieci. Pierwszy dotyczył nazywania narządów płciowych. Zobaczysz go tu: Dlaczego zawstydzają nas "siusiaki" i "cipki"?