Uciekli przed wojną z czworaczkami. Czy teraz już wszystko będzie dobrze?
Uciekli przed wojną do Polski. To nie było łatwe – tym bardziej że Nastia i Vladyslaw są rodzicami dwuletnich czworaczków: Mileny, Yelizavety, Viktorii i Diany Wyjeżdżając, bali się przede wszystkim o swoje córeczki. Jak zniosą tę daleką podróż, czy uda im się bezpiecznie opuścić kraj ogarnięty wojną, czy nie spadną na nich rosyjskie rakiety?
„Vlad mógł opuścić kraj, korzystając z prawa, które przysługuje ojcom wychowującym ponad trójkę dzieci. W ten sposób rodzina dotarła do Polski w komplecie. Dziewczynki są pełne energii, kochają taniec i uwielbiają podjadać” – napisała w mediach społecznościowych krewna Vladyslawa, Lera Voronko, cytowana przez serwis dziendobry.tvn.pl.
Dziewczynki nie rozumieją, co się stało
Dziewczynki nie rozumieją, czym jest wojna. Są za małe, by rozumieć, dlaczego musiały opuścić rodzinne miasto Kropywnycki (Zaporoże).
„Dzieci nie mają świadomości, dlaczego pojechały tak daleko i dlaczego są tak daleko. Wzięły swoje ulubione zabawki. Choć nie udało się zabrać wszystkiego, to dużo dostały od ludzi” – pisze Lera.
Milena, Yelizaveta, Viktoria i Diana ciągle chcą być blisko mamy i taty. Choć udziela im się stres rodziców, wszyscy starają się nie tracić pogody ducha.
Życie pełne niespodzianek
Jak podaje dziendobry.tvn.pl, Nastia i Vlad poznali się na studiach. Oboje studiowali na Akademii Wychowania Fizycznego. Pobrali się, Nastia zaszła w ciążę. Badanie USG wykryło dwa bijące serduszka, więc kiedy urodziły się czworaczki – rodzice byli w szoku. Szybko postanowili, że Nastia zostanie w domu – przy czterech niemowlętach było naprawdę dużo pracy. Rodzinę utrzymywał Vladyslaw, który najpierw pracował jako strażak, a potem założył własną szkołę siatkówki.
Wyjeżdżając z rodzinnego kraju, prócz najpotrzebniejszych rzeczy zabrali również piłki… Tata czworaczków planuje jak najszybciej znaleźć pracę, najlepiej w zawodzie trenera. Jest w tym naprawdę dobry.
Czy po raz kolejny dowiodą, że rodzina to siła, której nic nie pokona żaden – nawet najbardziej niespodziewany – zwrot akcji? Trzymamy kciuki, by właśnie tak było.
źródło: dziendobry.tvn.pl
Piszemy też o: