Haley i Jb Parke pobrali się trzy lata temu. Rok po ślubie na świat przyszedł ich synek, a na początku tego roku para dowiedziała się, że spodziewają się kolejnego dziecka. Niestety niemalże jednocześnie okazało się, że Jb ma raka. Rokowania nie były najlepsze, zakładały jedynie kilka miesięcy życia. Jednak na trzy tygodnie przed terminem porodu para dowiedziała się, że stan Jb jest tak ciężki, że mężczyzna może nie doczekać narodzin synka.

Reklama

Tylko kilka dni

28 listopada stan mężczyzny nagle się pogorszył. Kilka dni po przyjęciu do szpitala lekarze poinformowali parę, że zamiast 6 miesięcy, mężczyzna ma przed sobą najwyżej kilka dni życia. Ponieważ Jb mógł umrzeć w każdej chwili, para poprosiła lekarzy o przyspieszenie porodu, by mężczyzna przed śmiercią miał szansę poznać synka. Choć zdawali sobie sprawę, że maluch może nie być jeszcze gotowy na przyjście na świat, to chcieli spełnić marzenie mężczyzny. Personel szpital postanowił zrobić wszytko, by pomóc parze.

Koniec i początek

Początkowo lekarze próbowali wywołać poród, niestety nie postępował on zbyt szybko. „Zespół lekarzy wszedł do mojego pokoju w czwartek rano z wiadomością, że stan Jb szybko się pogarsza i zostało mu najwyżej kilka godzin. I albo zrobimy cesarskie cięcie natychmiast, albo Jb nie będzie miał możliwości poznać swojego syna” – napisała na Facebooku Haley, opisując poruszającą historię swojej rodziny.

20 minut później chłopczyk był na świecie. Zdrowy, z pełni rozwiniętymi płucami, ważący 3300 g i mierzący 51 cm, mógł poznać swojego tatę. Lekarze i pielęgniarki ze łzami w oczach szybko przetransportowali maluszka na oddział intensywnej terapii. Chłopczyk został położony na klatce piersiowej ojca. Po założeniu szwów kobieta także została przetransportowana do sali męża, by mogli wspólnie spędzić ostatnie chwile. „Ostatnie oddechy wziął z naszym synem na piersi i moją ręką w swojej dłoni” – napisała Haley.

Kobieta nadała chłopcu imię John Beeson Parke (Jb) na cześć ojca, który zmarł w dniu jego narodzin.

Zobacz także

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama