Reklama

Uzupełniasz plastikową butelkę wodą przed wyjściem dziecka do przedszkola czy na plac zabaw?
Wydaje nam się, że robimy dobrze, bo przepłukałyśmy wcześniej butelkę, a prawda jest taka, że możemy zaszkodzić zdrowiu naszych dzieci.

Reklama

Jak ponowne użycie plastikowych butelek może szkodzić zdrowiu dziecka?

Napoje sprzedawane w butelkach z tzw. dziubkiem są bardzo popularne i wygodne w użyciu. Ustnik zapobiega rozlaniu wody, kształt butelki dostosowany jest do małych rączek dziecka. Ze względu na ich praktyczność i niewielki koszt, stosujemy je wielokrotnie, najczęściej zupełnie już rezygnując z zakupu bidonów.

Tworzywo PET

Większość dzisiejszych butelek na wodę wykonana jest z tworzywa PET. Niestety do ich produkcji wykorzystuje się substancję toksyczną o udowodnionych właściwościach rakotwórczych (paraksylen będący pochodną benzenu). Ponadto wpływa ona drażniąco na układ pokarmowy, np. śluzówkę żołądka i układ nerwowy. Butelki dostępne na rynku zostają dopuszczone do kontaktu z żywnością tylko, gdy są "obojętne" dla naszego organizmu, czyli uznane za nieszkodliwe. Niestety są takimi tylko w przypadku używania ich w sposób zgodny z przeznaczeniem – to znaczy wyrzucane tuż po opróżnieniu. Zaleca się, by przetrzymywać butelki z wodą w temperaturze do 15 stopni C!

Bisfenol A

Według Environmental Science and Pollution Research, woda z butelek PET może zawierać substancje chemiczne – bisfenol A (BPA), które swoim działaniem przypominają kobiece hormony – estrogeny. Wielorazowe stosowanie jednorazowych butelek skutkuje mikrozarysowaniami na plastiku, które przyspieszają uwalnianie BPA i jego przedostawanie się do zawartego w butelce płynu.

Co do zawartości tej substancji w butelkach znajdujemy jednak sprzeczne informacje. Jedne badania potwierdzają, że ogrzewanie butelek np. przez przemycie gorącą wodą, przechowywanie na słońcu bądź wypełnienie ciepłym napojem np. herbatką – przyspiesza proces uwalniania bisfenolu A zawartego w opakowaniu. Według innych, opakowania PET nie mają kontaktu z tą substancją na żadnym etapie produkcji.

Istnieje jednak kolejne realne zagrożenie, czyli bakterie przedostające się do otwartych butelek. Przywierają one do plastikowej powierzchni butelki, co w dłuższym czasie może powodować rozwijanie się na niej grzyba. Tą droga woda w butelce zostaje zanieczyszczona.

Jeśli nie plastikowe butelki, to co?

Najlepsze byłoby szklane opakowanie, choć z oczywistych względów nie damy takiego dziecku. Rozwiązaniem mogą być bidony ze stali nierdzewnej, która nie tylko jest wyjątkowo trwała, odporna na korozję i wysokie temperatury, ale również nie wchodzi w reakcje z innymi substancjami, nie ulega uszkodzeniom mechanicznym, a nawet posiada właściwości bakteriobójcze. W przypadku zakupu plastikowego bidonu koniecznie sprawdźcie, czy jest on pozbawiony BPA, ftalanów i PVC. Warto też zwrócić uwagę na kształt bidonu – im bardziej jest on prosty, im mniej "zakamarków", tył łatwiej utrzymać jego czystość.

Reklama

Zobacz też: Co się czai w niekapku? Oni sprawdzili i żałują, że dopiero teraz

Reklama
Reklama
Reklama