Błagam, uważajcie na dzieci! – apeluje matka i pokazuje szokujące zdjęcia poparzonej 2-latki
To, co dla nas jest bezpieczne, dla naszych dzieci może być śmiertelną pułapką – ostrzega mama 2-latki, która poparzyła się domowym przenośnym grzejnikiem.
![poparzone dziecko poparzone dziecko](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/56/2024/05/imgENkqT2-1977601.jpg?quality=90&resize=499,333)
Chociaż zdjęcia poparzonej dwulatki są bardzo drastyczne, jej mama zdecydowała się je upublicznić. Ma nadzieję, że widok poparzonego ciałka jej dziecka ostrzeże innych rodziców.
Dwuletnia Bella bawiła się z siostrą w domu swojego taty (rodzice są rozwiedzeni). W pewnym momencie zabawy utknęła za przenośnym grzejnikiem, stojącym za łóżkiem. Jej tata w tym czasie był w kuchni i nie widział zabawy córek. Dopiero, gdy usłyszał przeraźliwy krzyk bólu młodszej z nich, przybiegł i wyjął poparzone dziecko zza łóżka…
Tłumaczył, że włączył grzejnik w pokoju dziewczynek, bo w ścianie pękła rura i powstały zacieki. Chciał je wysuszyć jak najszybciej, aby nie doszło do rozwoju pleśni. Nie przypuszczał, że jego córeczka wejdzie między grzejnik a łóżko i nie będzie mogła stamtąd wyjść.
Rodzice Belli do tej pory nie wiedzą, jak doszło do wypadku: być może dziewczynka podczas zabawy spadła z łóżka w szparę między nim a grzejnikiem.
Czytaj także: „Odwrócilam się tylko na chwilę” – najczstsze domowe wypadki
Mama dziewczynki zdecydowała się pokazać szokujące zdjęcia z dwóch powodów. Pierwszy – chciała ostrzec innych rodziców i pokazać im, że wszystko, dosłownie wszystko może stanowić dla dziecka śmiertelne zagrożenie.
Po drugie, chciała zachęcić ludzi, aby wsparli oddział poparzeń Dziecięcego Szpitala w Bristolu, na którym leżała jej córka.
Zobacz także
– Moja córka miała poparzenia II stopnia, obejmujące ponad 10 procent powierzchni ciała: pleców, pośladków, kolana, ramiona i łydki. Lekarze musieli przeprowadzić w trakcie czterech operacji rozlegle przeszczepy skóry – opisuje mama dziewczynki.
Dziewczynka spędziła w szpitalu ponad tydzień. Do domu została wypuszczona owinięta w bandaże jak mumia.
To jednak nie koniec leczenia dziewczynki – według prognoz lekarzy, potrzebne będą przynajmniej 2 lata intensywnej kuracji. Dwulatka będzie musiała też przez cały ten czas nosić specjalne ubranie uciskowe, żeby nie doszło do blizn przerosłych i przykurczowych, które mogłyby już na zawsze ograniczyć sprawność ruchową dziewczynki.
![imgCQXQXn-e08d6e3](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/56/2024/05/imgCQXQXn-e08d6e3.jpg?quality=90&fit=615,624)
![imgW9MaEd-47cc542](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/56/2024/05/imgW9MaEd-47cc542.jpg?quality=90&fit=612,623)
![imgci5rJF-e2b9125](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/56/2024/05/imgci5rJF-e2b9125.jpg?quality=90&fit=596,671)