Błagam, uważajcie na dzieci! – apeluje matka i pokazuje szokujące zdjęcia poparzonej 2-latki
To, co dla nas jest bezpieczne, dla naszych dzieci może być śmiertelną pułapką – ostrzega mama 2-latki, która poparzyła się domowym przenośnym grzejnikiem.
Chociaż zdjęcia poparzonej dwulatki są bardzo drastyczne, jej mama zdecydowała się je upublicznić. Ma nadzieję, że widok poparzonego ciałka jej dziecka ostrzeże innych rodziców.
Dwuletnia Bella bawiła się z siostrą w domu swojego taty (rodzice są rozwiedzeni). W pewnym momencie zabawy utknęła za przenośnym grzejnikiem, stojącym za łóżkiem. Jej tata w tym czasie był w kuchni i nie widział zabawy córek. Dopiero, gdy usłyszał przeraźliwy krzyk bólu młodszej z nich, przybiegł i wyjął poparzone dziecko zza łóżka…
Tłumaczył, że włączył grzejnik w pokoju dziewczynek, bo w ścianie pękła rura i powstały zacieki. Chciał je wysuszyć jak najszybciej, aby nie doszło do rozwoju pleśni. Nie przypuszczał, że jego córeczka wejdzie między grzejnik a łóżko i nie będzie mogła stamtąd wyjść.
Rodzice Belli do tej pory nie wiedzą, jak doszło do wypadku: być może dziewczynka podczas zabawy spadła z łóżka w szparę między nim a grzejnikiem.
Czytaj także: „Odwrócilam się tylko na chwilę” – najczstsze domowe wypadki
Mama dziewczynki zdecydowała się pokazać szokujące zdjęcia z dwóch powodów. Pierwszy – chciała ostrzec innych rodziców i pokazać im, że wszystko, dosłownie wszystko może stanowić dla dziecka śmiertelne zagrożenie.
Po drugie, chciała zachęcić ludzi, aby wsparli oddział poparzeń Dziecięcego Szpitala w Bristolu, na którym leżała jej córka.
– Moja córka miała poparzenia II stopnia, obejmujące ponad 10 procent powierzchni ciała: pleców, pośladków, kolana, ramiona i łydki. Lekarze musieli przeprowadzić w trakcie czterech operacji rozlegle przeszczepy skóry – opisuje mama dziewczynki.
Dziewczynka spędziła w szpitalu ponad tydzień. Do domu została wypuszczona owinięta w bandaże jak mumia.
To jednak nie koniec leczenia dziewczynki – według prognoz lekarzy, potrzebne będą przynajmniej 2 lata intensywnej kuracji. Dwulatka będzie musiała też przez cały ten czas nosić specjalne ubranie uciskowe, żeby nie doszło do blizn przerosłych i przykurczowych, które mogłyby już na zawsze ograniczyć sprawność ruchową dziewczynki.