Reklama

Pewnego dnia Matt Mager wrócił do domu i zastał swoją żonę, Deynę, w maleńkim szczebelkowym łóżeczku ich pięciomiesięcznej córeczki, Luelli. Uwiecznił ten moment na fotografii, która dzięki Facebookowi poruszyła tysiące internautów. Chociaż zdjęcie samo w sobie jest wzruszające, to siła ego oddziaływania wynika z komentarza, który Deyna, zamieściła przy fotografii:

Reklama

"To jest zdjęcie sprzed kilku tygodni. I tak: weszłam do łóżeczka, w nadziei, że uspokoję moją krzyczącą, ząbkującą, zaczerwienioną na twarzy i zalaną łzami córeczkę. (...) Znalazłam się w samym środku tego wykańczającego i pięknego zjawiska, które nazywamy rodzicielstwem i przypomniałam sobie obietnicę, którą jej złożyłam".

Facebook / Deyna Mager

Dalej kobieta wspomina spotkanie w kościele, na którym misjonarz opowiadał o sierocińcu w Ugandzie:

"Jedno z naszych pierwszych wyjść bez Luelli to koncert w kościele. Podczas spotkania misjonarz opowiedział nam historię, która dogłębnie mną wstrząsnęła. To był moment, który na zawsze zapisał się w moim delikatnym, rządzonym hormonami, nowym sercu mamy (...)".

Ten misjonarz odwiedził sierociniec w Ugandzie, wcześniej był w wielu innych sierocińcach, ale ta wizyta była inna. Wszedł do pokoju z ponad setką łóżeczek, w których leżały dzieci. W osłupieniu odkrył, że jedyny dźwięk, który do niego dociera to cisza. To bardziej niż niespotykane w jakimkolwiek pokoju niemowlęcia, a co dopiero w pokoju, w którym jest ponad 100 dzieci! Zapytał towarzyszącą mu kobietę, dlaczego jest tam tak cicho. Jej odpowiedź to coś, czego nigdy, przenigdy nie zapomnę. NIGDY. (...).

Spojrzała na niego i powiedziała: "Po mniej więcej tygodniu płaczu przez niezliczone godziny, w końcu przestają, bo zaczynają rozumieć, że nikt do nich nie przyjdzie..."."

Ta historia złamała serce Deyny. Same wiecie, jak wrażliwe na krzywdę dzieci stajemy się po porodzie, prawda? Deyna obiecała wtedy swojej córce, że zawsze będzie do niej przychodzić. Bez względu na porę, kiedy tylko usłyszy jej płacz, będzie przy niej:

" Kiedy będzie pierwszy raz cierpieć, kiedy ktoś złamie jej serce po raz pierwszy, przyjdziemy do niej. Będziemy przy niej, by ją przytulić, pozwolimy jej odczuwać te emocje, podejmować samodzielne decyzje, będziemy przy niej. Pokażemy jej przez własne łzy i frustracje, że nie ma nic złego w płaczu i uczuciach. Że przy nas będzie zawsze bezpieczna i że zawsze do niej przyjdziemy".

To wyznanie i historia z sierocińca w Ugandzie poruszyła serca innych matek. Post Deyny został udostępniony ponad 22,5 tys, razy, a polubiło go ponad 65 tys. użytkowników Facebooka. Mamy dzielą się pod zdjęciem swoimi przemyśleniami i historiami. One też obiecują sobie i swoim dzieciom, że nie będą zostawiać swoich dzieci, żeby "się wypłakały". Też się wzruszyłyście?

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama