Wnuczka Doroty Zawadzkiej idzie do duńskiego przedszkola. Internauci: „Trochę kontrowersyjne dla polskich rodziców”
Wnuczka Doroty Zawadzkiej już niedługo zacznie uczęszczać do duńskiego przedszkola. Post, w którym psycholożka informuje o zmianach w życiu swojej rodziny, wywołał ogromną dyskusję. Choć dziewczynka mieszka w Danii, wielu rodziców nie wyobraża sobie posłać dzieci do tego typu placówki.
Dorota Zawadzka zamieściła na swoim fanpage’u post, w którym informuje o nowym etapie w życiu wnuków. Młodszy wnuczek, Staś, będzie chodził do warszawskiego żłobka, a wnuczka Amelka, która na co dzień mieszka w Danii – do duńskiego przedszkola. Chociaż w Polsce powstają placówki prowadzone w skandynawskim stylu, wzbudzają one niemałe emocje.
Duńskie przedszkole stawia na języki obce
Czym różni się duńskie przedszkole od polskiego? Przede wszystkim tam dzieci spędzają niemal cały dzień na zabawie. Nie mają wielu zajęć dodatkowych, ale bardzo duży nacisk kładzie się na naukę języków obcych. Każde dziecko uczy się angielskiego i niemieckiego.
W duńskich przedszkolach dzieci spędzają dużo czasu na świeżym powietrzu. Wychodzą na spacery i wycieczki. Codziennie, bez względu na pogodę, biegają na zewnątrz. Co ważne, opiekunowie uczą dzieci samodzielności od najmłodszych lat. W niczym ich nie wyręczają, ale służą pomocą.
Duńskie przedszkole nie jest dla polskich dzieci?
Pod postem Superniani pojawiło się mnóstwo komentarzy. Część obserwatorów uważa, że duńskie przedszkola nie są odpowiednie dla polskich dzieci, część uważa, że to dla dzieci najlepsze rozwiązanie.
„Duńskie przedszkola są trochę kontrowersyjne dla polskich rodziców”;
„Duńskie przedszkola są świetne, promują rozwój dziecka w jego własnym tempie. Sama do takiego chodziłam”;
„Wnuczek mojej siostry chodzi do szwedzkiego przedszkola. Wszystkim nam bardzo podoba się tamtejsza atmosfera, zwyczaje i relacje. Początkowo były niewielkie trudności z porozumieniem ze względu na trudności językowe, ale szybko minęły. Teraz przed nim szkolne wyzwanie”;
„Amelce zapewne spodoba się duńskie przedszkole. Obawiałabym się chyba bardziej naszego tradycyjnego przedszkola. Mam w rodzinie dziecko, które nie chciało uczęszczać do przedszkola. Panie sugerowały, że dziecko nie nadaje się do placówki. Mama chłopca znalazła duńskie przedszkole i nie ma problemu z uczęszczaniem dziecka do tejże placówki. Dobrze, że w Polsce mamy i takie przedszkola” – komentowali obserwatorzy Doroty Zawadzkiej.
A jakie jest wasze zdanie? Posłalibyście dziecko do duńskiego przedszkola?
Zobacz też: