W tej sytuacji stołeczne ZTM postanowiło przypomnieć zasady bezpiecznego korzystania z transportu miejskiego przez rodziców małych dzieci i przygotowuje w tej sprawie kampanię informacyjną.

Reklama

"Mrożące krew w żyłach sytuacje"

"To, co się dzieje w pojazdach komunikacji zbiorowej, zakrawa na żenadę. Przykład: do autobusu wsiada mamusia z dzieckiem i swoim rowerem(!) trzecimi drzwiami, blokuje wszystko i wszystkich. Na monit kierowcy (który wcale nie chciał jej wypraszać z autobusu) pani stwierdziła, że +jakoś musi przecież dotrzeć z dzieckiem do domu+. Została poproszona o zajęcie miejsca przeznaczonego dla wózków i była bardzo niezadowolona, bo starszy dzieciak został w naczepie - tam miał miejsce siedzące" - napisał pan Tomasz na fanpagu Zarządu Transportu Miejskiego.

I było to jak wsadzenie kija w mrowisko, bo zaraz posypały się następne komentarze. "Częsty przypadek. I przydałaby się też jakaś kampania reklamowa, jak należy wsiadać i wysiadać z wózkiem, bo włos się czasem jeży na głowie" - dodaje pani Kasia.

Mamy też nie mają łatwo

W dyskusji, jaka się wywiązała, padają konkretne przykłady: stawianie wózka w poprzek, wzdłuż przejścia między siedzeniami oraz wyprowadzanie wózka przodem - najpierw wózek potem opiekun, przez co niezapięte dziecko może uderzyć głową w krawężnik lub chodnik. "Coraz częściej spotykam się z mrożącymi krew w żyłach sytuacjami, kiedy to nieświadome matki, opiekunki dzieci wiezionych w wózkach dziecięcych, narażają przewożone pod swoją opieką pociechy na uszczerbek na zdrowiu" - napisał pan Ernest.

Ten wpis nie pozostał obojętny także mamom. "Świetny pomysł. Dodałabym do tego przeszkolenie kierowców, żeby podjeżdżali bliżej krawężników, bo czasem, chociaż pojazd jest niskopodłogowy, nie da się bezpiecznie wyprowadzić wózka, bo uniemożliwia to odległość między autobusem a krawężnikiem" - zauważyła pani Aneta.

Zobacz także

ZTM zapowiada kampanię informacyjną

Transport miejski w Warszawie nie pozostał obojętny na problem. Już wiadomo, że będzie zmiana przepisów porządkowych w transporcie zbiorowym regulująca m.in. przewożenie wózków dziecięcych i kampanię informacyjną skierowaną do pasażerów - poinformował rzecznik ZTM Igor Krajnow.

Tydzień z nagrodami na MamoToJa.pl! Codziennie nowy konkurs! Sprawdź, klikając w grafikę:

Adobe Stock/mamotoja.pl

Ale rzecznik już teraz przypomina kilka "żelaznych zasad", które są niezmienne:

  • wózek z dzieckiem przewozimy wyłącznie w miejscu do tego wyznaczonym (nie trzymamy go w żadnym innym miejscu w pojeździe, bez względu na to, czy w autobusie jest tłok, czy też go nie ma),
  • dziecko powinno być w wózku przypięte (będzie znacznie bardziej bezpieczne w przypadku gwałtownego hamowania),
  • wózek ustawiamy w taki sposób, żeby dziecko zawsze było tyłem do kierunku jazdy, czyli gondolę ustawiamy przodem, a spacerówkę tyłem,
  • nie ustawiamy go bokiem do kierunku jazdy,
  • koła w wózku muszą być zablokowane,
  • jeśli wydzielona strefa jest już zapełniona wózkami, rezygnujemy z podróży.

Rzecznik przypomina także o tym, jak należy wsiadać i wysiadać z wózkiem:

  • wózek wprowadzamy przodem,
  • wyprowadzamy natomiast zawsze tyłem, czyli najpierw wysiada rodzic, a dopiero potem ciągnie za sobą wózek, zabezpiecza to np. przed ryzykiem "wpadnięcia" przednich kół w szczelinę między podłogą pojazdu a krawężnikiem.

Dzieci starsze powinny zajmować miejsca siedzące. Bezpieczniejsze są miejsca ustawione tyłem do kierunku jazdy. Pociechy nie mogą wieszać się na poręczach ani biegać po autobusie czy tramwaju.

Warunki podróżowania z dziećmi w komunikacji miejskiej to gorący temat. Z reguły jedziemy w tłoku, pośpiechu i nie jest łatwo z wózkiem stanąć w miejscu dla niego przeznaczonym. Trzeba się przepychać, nieraz prosić o umożliwienie dojechania, niejednokrotnie słysząc niezadowolone pomrukiwania pasażerów. Zapowiadana przez ZTM kampania informacyjna przyda się nam wszystkim. A wy jak uważacie? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach!

Źródło: tustolica.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama