Rodzice Borysa robią, co mogą, by ratować synka. Niestety, specjalistyczne zabiegi kosztują krocie. Liczy się każda pomoc!

Reklama

Borys musi przejść operację jak najszybciej!

Borys skończył już 1,5 roku – to ostatni dzwonek, aby przeprowadzić u niego pierwszy zabieg. Sprawa jest pilna, a operacja bardzo skomplikowana – podobnie jak przypadek chłopca.

„W drugiej dobie życia synka lekarze zauważyli asymetrię bioderka. Ortopeda, który pierwszy oglądał Borysa, nawet nie wiedział, co mu dokładnie dolega. Po tygodniu życia w niepewności usłyszeliśmy, że nasz syn urodził się z bardzo rzadką wadą wrodzoną, która dotyka jedno na 60 tysięcy dzieci – cierpi na Congenital Femoral Deficiency (CFD), wrodzony niedorozwój kości udowej” – napisali rodzice chłopca na siepomaga.pl.

Co to oznacza? U Boryska nie rozwinął się do końca prawy staw biodrowy, prawa kość udowa jest krótsza i do tego wygięta. Bez operacji różnica w długości obu nóżek będzie coraz większa, a w przyszłości chłopiec będzie utykał, miał problemy z chodzeniem, z kręgosłupem, miednicą oraz deformacją całego ciała. Już zawsze będzie musiał chodzić w protezie, zostanie kaleką na całe życie.

Boryskowi trzeba teraz wydłużyć kość i zrekonstruować staw biodrowy. Może się tego podjąć światowej sławy specjalista z European Paley Institute, który operuje w Warszawie. Koszt kolejnych trzech operacji to ponad milion złotych. Rodzice nie mają takich pieniędzy. Ich ostatnia nadzieja to pomoc ludzi o dobrych sercach. Niestety, wrogiem Boryska jest uciekający czas, do końca zbiórki tylko kilka dni...

Zobacz także

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama