Po cichu i bez możliwości skargi

Jesteśmy głęboko poruszone tym, co potajemnie uchwalane jest za plecami kobiet. Zmiany, jakie proponuje ministerstwo w opiece okołoporodowej, wstrząsnęły nie tylko nami, ale całym środowiskiem związanym z tą tematyką. Wszystko odbywa się po cichu i bez żadnych konsultacji. Jak zawsze...

Reklama

Fundacja Rodzić po Ludzku, która od wielu lat silnie wspomaga ciężarne, wypracowując jak najlepsze standardy w opiece zarówno nad rodzącą, jak i dzieckiem, alarmuje o zmianach, które mają wejść w życie od 1.01.2019 r.

„Chodzenie, swoboda przyjmowania wygodnych pozycji, możliwość korzystania z wanny lub prysznica, intymna sala do porodu, wybór sposobu parcia, możliwość picia w trakcie porodu, nieprzerwany kontakt matki z dzieckiem po porodzie, wsparcie w laktacji będą zależały od decyzji konkretnego lekarza w konkretnym szpitalu. Likwidacja Standardu pozbawi kobiety możliwości wniesienia skargi, ponieważ nie będą miały do czego się odwołać. Jakość opieki, jaką otrzyma rodząca, będzie zależna od decyzji ordynatora lub lekarza, zwyczajów i rutyn panujących w danej placówce. To wszystko cofa nas do ponurych lat opresyjnego położnictwa drugiej połowy XX. wieku, pełnego przemocy, odhumanizowanej opieki i korupcji”. - ostrzegają członkowie Fundacji.

Wszystko zależy na jakiego lekarza trafisz

Choć wydaje się logiczne, że decyzje odnośnie porodu, powinien podejmować lekarz, który ma ku temu odpowiednie wykształcenie i wiedzę praktyczną, to jednak do tej pory ciężarna miała prawo głosu. Mogła ustalić z położną, jak chciałaby rodzić, w jakich warunkach, z kim, mogła wybrać za dodatkową opłatą salę. Po porodzie dziecko było standardowo podawane mamie na min. 2 godz., by miało kontakt „skóra do skóry”. Te wszystkie „przywileje”, które stawały się powoli normą w każdym szpitalu w Polsce, będą zależały teraz tylko i wyłącznie od nastawienia władz i lekarzy z konkretnych placówek. Kobieta, która trafi do lekarza nieuznającego np. znieczulenia, albo rodzenia w innej pozycji, niż tylko na plecach, nie będzie miała prawa do sprzeciwu. Nie będzie miała nawet gdzie się odwołać, gdyż przestaną obowiązywać lekarzy jakiekolwiek normy ogólnokrajowe, których musieliby przestrzegać.

Zobacz: Plan porodu - do druku

Zobacz także

W szpitalach, w których lekarze nadal będą dbać o dobro pacjentek, będą tworzyć się gigantyczne kolejki, gdyż ciężarne będą wolały przyjechać nawet z daleko, by rodzić po ludzku.

Kto na tym zarobi?

Czy w związku z tak ogromną władzą przekazaną lekarzom, nie będzie to przez nich wykorzystywane? Korupcja, która musi pojawić się, gdy kobieta będzie chciała „dogadać” się z lekarzem i położną odnośnie planu porodu i warunków, ogarnie cały kraj. Każda kobieta, która będzie chciała rodzić godnie, będzie musiała za to zapłacić, gdyż większość z wygód, które ciężarne miały teraz zapewnione, wpadnie zapewne do worka jako „dodatkowo płatne”.

Czy możemy sobie pozwolić na to, by mężczyźni siedzący w jakimś ministerstwie, decydowali za nas, jak mamy rodzić? Czy możemy pozwolić, by dyrektorzy i lekarze ze szpitali położniczych decydowali, jakie warunki nam stworzyć do porodu? Co ma być za darmo, a za co przyjdzie nam zapłacić? Czy wrócimy do czasów, gdy kobiety będzie rodzić tak jak im każą i gdzie im każą, dzieci będą odbierane tuż po porodzie, a mężowie nie będę mieli wstępu do szpitala, jak to dawniej bywało?

Wygląda na to, że czeka nas kolejny protest. Kobiety, nie dajmy sobie odebrać podstawowych praw, które są normą w państwach europejskich! Nie wracajmy znowu do lat 90.! „Dobrej zmianie” dziękujemy!

Czytaj także: Chcesz rodzić bez bólu? Zobacz jakie masz prawa!

Reklama

źródło: Fundacja Rodzić po Ludzku

Reklama
Reklama
Reklama