72-letni dziś Ovenden był od lat znany z tworzenia nagich lub półnagich portretów dziewczynek i młodych kobiet. Zdaniem ekspertów dzieła Ovendena mają wybitną wartość artystyczną. Anglik wystawiał je w najlepszych galeriach. Kolekcje jego dzieł miały m.in. londyńskie Victoria and Albert Museum oraz Tate, a także nowojorskie Metropolitan Museum of Art.

Reklama

Półnagie fotografie dzieci „w celach artystycznych”

Poczynania artysty od dawna niepokoiły jednak śledczych. W 1993 r. policjanci ze specjalnego zespołu ds. obscenicznych publikacji Scotland Yardu weszli nawet do jego domu i skonfiskowali pudła z negatywami, obwieszczając „rozbicie siatki pedofilskiej”.
Artyści - w tym Ovenden - wytłumaczyli jednak, że fotografowali dzieci w celach artystycznych, więc negatywy zwrócono. W 2009 r. dostał zarzuty tworzenia „nieprzyzwoitych” fotografii dzieci i posiadania takich fotografii, ale proces umorzono, gdy dwóch policjantów, którzy przeszukiwali jego dom i mieli być głównymi świadkami prokuratury, nie stawiło się w sądzie. Artysta grzmiał wówczas, że policja jest „totalnie zafiksowana na punkcie dziecięcej seksualności”.

Przebierał dziewczynki dla sztuki

Mimo wszystko skazanie Ovendena za przestępstwa seksualne wobec dzieci w 2013 r. dla wielu było szokiem. Skargi na artystę wniosły cztery kobiety, które pozowały mu w dzieciństwie (w latach 1972-85). Miały wówczas od sześciu do czternastu lat. Sąd uwierzył trzem z nich i uznał Ovendena za winnego „nieprzyzwoitego zachowania wobec dzieci” w sześciu przypadkach oraz „nieprzyzwoitej napaści na dziecko” w jednym przypadku.

Nieprzyzwoite dzieła trzeba zniszczyć

Pozostała jeszcze jedna kwestia: co zrobić z dziełami skazanego? W tym tygodniu rozstrzygał ją sąd w Londynie. Sędzia Elizabeth Roscoe postanowiła, że setki zdjęć i obrazów Ovendena powinny zostać zniszczone.

A co wy o tym sądzicie?

Słuszna decyzja?
***
Wykorzystane w artykule screen zdjęcia to fotografia z albumu redagowanego przez Ovendena - "Victorian Children". Podobno duża część materiałów pochodziła z jego kolekcji.

Zobacz także

Źródło: Wyborcza.pl
Czytaj cały tekst na: Wyborcza.pl

Reklama

Polecamy: 5 zdjęć twojego dziecka, które nigdy nie powinny się znaleźć w sieci

Reklama
Reklama
Reklama