Reklama

Kocham zakupy. A jeszcze bardziej kocham kupować prezenty. Był czas kiedy kupno jakiegokolwiek prezentu wymagało stania w wielogodzinnych kolejkach i wykorzystywania wszystkich znajomości. Dzisiaj sklepy stacjonarne i internetowe oferują taki wybór, że nic tylko kupować, kupować i kupować. Ale gdzie?!

Reklama

Nie pamiętam kiedy stałam się zakupoholiczką. Nie pamiętam też kiedy stałam się specjalistką od prezentów. Ale pamiętam, że w zakupach przez Internet zakochałam się od pierwszego wejrzenia!

To był bodajże 2001 rok. Studiowałam zagranicą, mieszkałam w niewielkiej miejscowości i musiałam kupić podręcznik, którego nie było w lokalnej księgarni. Ktoś poradził mi poszukanie go w Internecie. Pierwszy raz w życiu złożyłam zamówienie na Amazonie i ... 24 godziny później miałam w swoich rękach potrzebną na zajęcia książkę! Jak można było się nie zachwycić tak genialnym rozwiązaniem? Pamiętam, że po powrocie do Polski byłam trochę rozczarowana tym, że u nas zakupy przez Internet nie były jeszcze tak popularne. Do dziś zresztą znam ludzi (i to nie tylko ze starszego pokolenia), którzy z powodu różnych obaw nie kupują w sieci nic. Moim zdaniem dużo na tym tracą: i czasu i pieniędzy.

Teoretycznie każdy człowiek wie jak cenny jest czas, ale mam wrażenie, że młode mamy wiedzą to najlepiej. Dlatego, choć od zawsze lubiłam zakupy przez Internet, odkąd zostałam mamą jeszcze częściej wybieram ten sposób nabywania wszystkiego - od produktów spożywczych, przez książki i ubrania, aż do prezentów wszelkiego rodzaju. Możliwość robienia zakupów wtedy kiedy mi pasuje - czyli na ogół w okolicach północy, gdy wszyscy już śpią - jest dla mnie autentycznym wybawieniem, zwłaszcza przed Świętami, gdy muszę kupić podarunki dla kilkunastu osób!

Kto zna się na zakupach przez Internet, ten wie, ile można w ten sposób zaoszczędzić, zarówno poprzez możliwość lepszego porównania ofert różnych sklepów, jak i korzystania ze specjalnych internetowych kodów rabatowych. W dawnych, nieinternetowych czasach, żeby sprawdzić, gdzie najtaniej kupimy dany model konsoli czy ekspresu do kawy, trzeba było fizycznie przespacerować się, a czasem i przejechać się, od jednego sklepu do drugiego skrupulatnie notując ceny. Dziś wystarczy kilka kliknięć i zobaczymy nie tylko informację gdzie te produkty kupimy najtaniej, ale też jaką opinią cieszą się oferujące je sklepy.

Ale zalety zakupów przez Internet nie ograniczają się tylko do etapu samego wybierania i kupowania. Od dawna wiedziałam, że w przypadku transakcji zawieranych poza lokalem przedsiębiorcy (czyli m.in. zakupów przez Internet) konsument ma większe prawa niż gdy tę samą rzecz kupi w normalnym sklepie. Towary, które nabyliśmy w internetowych sklepach możemy zawsze zwrócić bez podania jakiegokolwiek powodu (w określonym czasie oczywiście), niezależnie od tego czy były przecenione czy nie, o ile tylko ich nie używaliśmy i nie zniszczyliśmy. Ostatnio przekonałam się też, iż o wiele prostsze jest reklamowanie rzeczy kupionych w Internecie - w korespondencji e-mailowej łatwiej znaleźć nasz numer zamówienia, który wystarczy do skorzystania z gwarancji. Nie trzeba więc szukać papierowych faktur i paragonów, które są zmorą konsumentów w przypadku reklamacji w sklepach stacjonarnych.

Zakupy przez internet to nie jest jednak bajka i zdarzają się też rozczarowania. Z mojego doświadczenia wynika, że dotyczą one najczęściej dwóch kwestii.

Pierwszą z nich jest rozmiar. Wszyscy wiedzą, że ubrania i buty lepiej mierzyć przed zakupem, więc wiele osób wciąż unika kupowania tych rzeczy przez Internet. Sama robię takie zakupy tylko w sklepach internetowych, w których jestem pewna swojego rozmiaru (bo robiłam tam już dużo zamówień) albo takich, które oferują darmowe odesłanie niepasujących rzeczy. Jednak problemy z rozmiarem dotyczą nie tylko różnych części garderoby. Do dziś pamiętam nasze rozczarowanie, gdy kilka lat temu zamówiliśmy dla koleżanki z pracy elegancką miseczkę na słodycze – na zdjęciach w Internecie wyglądała bardzo okazale, ale w rzeczywistości była maluteńka! Od tamtej pory bardzo uważnie czytam opisy przedmiotów i zdarza mi się sięgnąć po centymetr lub miarkę aby sprawdzić jakich rozmiarów jest rzecz, którą chcę zamówić. (Przeczytaj też na moim blogu o innych zakupowych wpadkach).

Druga niezwykle ważna, a czasem problematyczna kwestia, to czas realizacji zamówienia. Jeśli kupujemy coś dla siebie, co nie jest nam pilnie potrzebne to oczywiście kilka dni spóźnienia paczki nie będzie problemem. Ale jeśli zamówiony prezent nie dojdzie na czas, to już mamy do czynienia z większą katastrofą! Dlatego od zawsze staram się prezenty, szczególnie te świąteczne, kupować z dużym zapasem czasowym – umożliwia to nie tylko korzystanie z korzystnych kodów rabatowych i promocji w rodzaju Dnia Darmowej Dostawy, ale też oszczędza mi stresu oczekiwania na paczkę w dniu Wigilii.

Czy to wszystko oznacza, że nigdy nie bywam w centrach handlowych? Absolutnie nie! Bardzo lubię od czasu do czasu po prostu pochodzić sobie po sklepach, spokojnie przymierzyć tyle par dżinsów ile trzeba, aby znaleźć te, które leżą idealnie, a swoje zakupy mieć od razu w torbie, zamiast czekać na ich dostawę kilka dni. Jednak w okresie przedświątecznym zdecydowanie staram się unikać sklepów, a zwłaszcza dużych centrów handlowych, bo wizyta tam grozi nieziemskim zmęczeniem, a do tego kupieniem zupełnie przypadkowych rzeczy albo niekupieniem zupełnie niczego!

Od paru lat z powodzeniem stosuję taką taktykę: większość prezentów kupuję przez Internet, a po te, których w sieci znaleźć się nie da, wybieram się do centrum handlowego tylko jeden raz: albo w noc zakupów, gdy obowiązują specjalne zniżki, albo z samego rana w weekend, zanim zjawią się tam straszliwe tłumy. Podsumowując: świąteczne zakupy bez stresu są możliwe – trzeba tylko robić je z głową.

O wybieraniu, wymyślaniu, kupowaniu prezentów czytaj więcej na blogu Asi: Prezentujeprezenty.pl

Reklama

„Najpierw miałam pomysł na jakiś blog. Dopiero potem przyszedł temat bloga…” – opowiada Asia: czytaj wywiad z blogerką!

Reklama
Reklama
Reklama