Reklama

Mama i Tata mają więc okazję spędzać ze swoim dzieckiem mnóstwo czasu, zarówno w domu w ciągu całego roku, jak i na wspólnym urlopie. I ten wspólny czas mogą wykorzystać do rozwijania i wzmacniania odruchów w języku obcym – jeśli tylko zechcą skorzystać z okazji. A okazje przynosi właśnie ten wspólnie spędzany czas, na którego brak zawsze uskarżają się nauczyciele.
A na tym nie koniec przewagi Mamy i Taty nad nauczycielem języka obcego. Rodzice po prostu kochają swoje dziecko. Rodzice nie muszą
więc przejmować się obiektywnością ocen postępu, nie mają zresztą do dyspozycji tradycyjnych stopni ani innych szkolnych instrumentów przymusu. I to w świecie deDOMO doskonała wiadomość. Pozytywne rodzicielskie emocje wobec własnego dziecka sprawiają, że Mama i Tata mają naturalny odruch sprawiania dziecku mniejszych lub większych przyjemności i nagradzania go. A szczodre nagradzanie to fundament systemu motywacyjnego w naszej metodzie. Mówiąc wprost, każdy lubi być nagradzany (my, dorośli, także!), a wakacje to wymarzony wręcz czas, by nagradzać jeszcze bardziej i częściej niż zwykle. Za chwilę zobaczymy, jak z nagradzania Mama i Tata mogą uczynić rewelacyjny domowy motywator językowy!

Reklama

I jeszcze super-ważna uwaga dla tych wszystkich rodziców, którzy nie są zawodowymi anglistami i obawiają się, że skoro ich angielski nie jest doskonały, to nie powinni uczyć swojego dziecka, bo co jeśli dziecko zacznie powielać błędy językowe Mamy i Taty...? Powtarzamy raz jeszcze, za Bobem Budowniczym, i tym razem po angielsku, bo wyjdzie bardziej dobitnie: yes, we CAN!. A dlaczego?

Gdyż, co już powiedzieliśmy powyżej, Mama i Tata to nie nauczyciele swojego dziecka na część etatu, lecz użytkownicy angielskiego. A takich użytkowników jest obecnie na świecie około dwóch miliardów. I każdy z nich mówi po angielsku na swój własny sposób. Your accent is you! -jak powiedział ktoś mądry. Nawiasem mówiąc, ogromna większość nauczycieli języka to też nie native speakerzy, co łatwo rozpoznać po ich akcencie. I wcale nie oznacza to, że są przez to gorszymi pedagogami. Przeciwnie, kontakt z angielskim Pani w szkole, Mamy i Taty w domu i na urlopie, kolegów na zagranicznym obozie językowym, recepcjonisty w hotelu w Madrycie, czy kelnera w restauracji gdzieś we Włoszech lub w Holandii, to przykłady autentycznych doświadczeń językowych naszego dziecka. Tak czy inaczej będzie się spotykało z różnymi sposobami mówienia po angielsku, o ile tylko damy mu po temu okazję. Zresztą tylko ten, co nic nie mówi, nie popełnia błędów. Jeśli chcemy tę mądrość przekazać naszemu dziecku, to chyba najpierw sami musimy w nią uwierzyć. A deDOMOwa wspólna nauka angielskiego to naprawdę świetna do tego okazja!

Więcej na www.dedomo.pl

deDOMO

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama