Anita ze „Ślubu od pierwszego wejrzenia” opublikowała świąteczne zdjęcie z Adrianem, z którym założyła rodzinę po udanym występie w programie. Jedna z fanek uznała jednak, że mężczyzna nie wygląda na szczęśliwego. Adrian i Anita ze „Ślubu od pierwszego wejrzenia” są nieszczęśliwi? Kobieta podzieliła się optymistycznym opisem z okazji świąt, jednak pomimo to, niektóre fanki doszukały się w jej zdjęciu objawów… nieszczęścia! „Jedziemy więc niebawem na daaaleką północ, a wcześniej staram się spędzić więcej czasu z moim tatą, oraz odwiedzić najbliższych przyjaciół. A jak jest u Was? Dwie Wigilie? Połączone rodziny, czy co roku wymiany albo losowanie? Dziś mamy mini świąteczny obiad i bardzo się cieszę, bo mąż nie zje ze mną nigdy rybki, mimo że mieszka nad morzem i powinien lubić, prawda?” – napisała pod fotografią. Jedna z fanek od razu skomentowała zdjęcie: „Adrian jakiś smutny, zmęczony?”. Szczęśliwa małżonka jednak szybko sprostowała te domysły. „Możliwe że zamyślony, zmęczony też.. praca po 10 h dziennie daje się we znaki. Plus pobudki czasem w nocy…” – odpowiedziała Anita. Piękna świąteczna sesja, którą podzieliła się Anita, wskazuje jednak na to, że „telewizyjna rodzina” ma się świetnie, a codzienne zmęczenie nie zakłóca ich szczęścia. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Anita Szydłowska (@anitaczylija) Źródło: Instagram, Plotek Zobacz też: Anita i Adrian ze „Ślubu od pierwszego wejrzenia” nie chcą kolejnych dzieci? „Produkcja bobasów zamknięta” Anita ze „Ślubu od pierwszego wejrzenia" jak gwiazda Hollywood! Wyprawiła luksusowe baby shower Magda z „Rolnik szuka żony” JEST W...
Twoje zadanie:
Przyjrzyj się̨ uważnie. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że linie kafli są zakrzywione – w rzeczywistości jednak są one równoległe! Taki wzór został ułożony z kafelków na ścianie kawiarni St Michael's Hill w Anglii.
Dlaczego tak się dzieje?
Patrząc na wzór, mamy wrażenie, że linie są zaokrąglone, a poszczególne czworokąty nie są kwadratami. Jest to złudzenie spowodowane zarówno zaburzeniem tła, jak i kontrastem koloru i jest wynikiem pobudzających i hamujących oddziaływań pomiędzy neuronami przetwarzającymi informacje o liniach i krawędziach.
Iluzja kawiarniana jest dobrym pretekstem do porozmawiania z dzieckiem o tym, jak to się dzieje, że widzimy, i że tak naprawdę widzimy nie oczami a… mózgiem. Warto wytłumaczyć dziecku, że nasz mózg jest bardzo subiektywny w postrzeganiu i dlatego całe nasze widzenie mocno zależy od kontekstu. W zależności od otoczenia różnie odbieramy te same kolory czy kształty. Linie proste mogą wydawać się nam wybrzuszone, dwa jednakowe okręgi – różne pod względem wielkości. Gra cieni, kontrast, różnice kolorów potrafią wprowadzić nasz mózg w błąd tworząc iluzje optyczne.
Źródło:
Po raz pierwszy iluzja została opisana pod nazwą Przedszkole iluzji w 1898 roku i ponownie odkryta w 1973 roku przez profesora neuropsychologii Richarda Gregory'ego.
Artykuł powstał z udziałem marki KINDER Niespodzianka