Niesamowicie dociekliwy i uparty wynalazca Leonardo da Vinci opuszcza Włochy i wyrusza do Francji z misją stworzenia idealnego miasta, które szumi, tętni życiem, śpiewem i radością.

Reklama

Wspólnie z nieustraszoną księżniczką Małgorzatą próbuje przekonać do swojego pomysłu króla Franciszka. Król ma jednak inną wizję - chciałby dostać od mistrza wielki posąg, aby pokazać światu swoją potęgę.

Opowieść o niepohamowanej ciekawości świata, ilustrowana wesołymi piosenkami, zaśpiewanymi przez polskich aktorów musicalowych, na czele z niezastąpionym Tomaszem Kotem w roli Leonarda da Vinci, która zachęca każdego do odnajdywania w sobie odkrywcy i pokazuje, że geniusz tkwi w każdym z nas!

Kilka słów od reżysera Jima Capobianco

Pomysł na film „Leonardo. Odkrywca” zrodził się z moich przemyśleń, że Leonardo da Vinci miał zarówno dobre, jak i złe dni. Pewnie nie raz uderzył się w kolano, skakał z radości, szeptał, płakał, frustrował się, czuł złość. W końcu był człowiekiem, jak my wszyscy. Zacząłem postrzegać go nie jako mędrca, jak zawsze jest przedstawiany, czy też jako szaleńca, który obmyśla zwariowane wynalazki, ale jako prawdziwą osobę, której do głowy przychodzą pomysły wykraczające poza techniczne, intelektualne i społeczne możliwości epoki, w której żył.

Chociaż, gdziekolwiek się znalazł, Leonardo był zapewne osobą najbardziej inteligentną, prawdopodobnie był też osobą najbardziej samotną. Trwała epoka renesansu. Powszechnie wierzono, że metal da się zamienić w złoto, Ziemię uważano za centrum wszechświata oraz wierzono, że nasza planeta jest płaska. Niewiele osób rozumiało Leonarda. To o jego rozmyślaniach stworzyłem krótkometrażowy film animowany w 2009 roku, a później odczułem potrzebę bardziej dogłębnej analizy jego postaci w filmie „Leonardo. Odkrywca”.

Zobacz także

„Leonardo. Odkrywca” opowiada o spuściźnie, o tym, jak decydujemy, co robić w życiu, i jak nasze wybory wpływają na innych. Przekonania Leonarda da Vinci, jego intelekt, rzemiosło i artyzm to cechy, które chcemy pokazać młodym widzom. Każdy może docenić Leonarda. To prawdziwy superbohater, a na dodatek – istniał naprawdę.

„Leonardo. Odkrywca” łączy poklatkową animację lalkową i technikę rysunkową. Dlaczego zdecydowaliśmy się na animację poklatkową, a nie komputerową? Jeśli istnieje jakikolwiek temat, do którego pasuje żmudna rzemieślnicza praca, to jest to z pewnością opowieść o Leonardzie: artyście, rzemieślniku, wynalazcy, który pracował własnymi rękami. Technika poklatkowa stanowi podstawowe medium, za pomocą którego odtwarzamy jego ciepły świat, zamiast posłużyć się zimną precyzją animacji komputerowej. Historia Leonarda zainspirowała nas do bardziej rzemieślniczego podejścia, a ja i moi współpracownicy nie mogliśmy oprzeć się pokusie zbudowania renesansowego świata w miniaturze i budowania w nim naszej historii.

Mam dwadzieścia lat doświadczenia w animacji. Pracowałem przy takich filmach jak „Król Lew” czy „Ratatuj, jednak to właśnie produkcja filmu „Leonardo. Odkrywca” inspirowała mnie od ponad dziesięciu lat. Cieszę się, że zrealizowałem ten film we współpracy z filmowcami i artystami z całego świata, których talent i umiejętności są nie do przecenienia. Leonardo da Vinci ucieleśnia artystycznego i dociekliwego ducha, moim zdaniem udało nam się to uchwycić w filmie.

W polskiej wersji językowej wystąpili:

Reklama
  • LEONARDO DA VINCI - Tomasz Kot
  • KSIĘŻNICZKA MAŁGORZATA - Wiktoria Filus
  • KRÓLOWA LUDWIKA - Laura Breszka
  • KRÓL FRANCISZEK - Otar Saralidze
  • ARCHITEKT PULPET - Piotr Tołoczko
  • INŻYNIER SZPARAG - Piotr Witkowski
  • PAPIEŻ - Kamil Pruban
Leonardo_13 wrze BEZ patronow
mat. prasowe
Reklama
Reklama
Reklama