Reklama

Jeden z najulubieńszych aktorów Hollywood, nominowany do Oscara i Złotych Globów – Mark Wahlberg („Infiltracja”, „Ted”, „Uncharted”, seria „Transformers” i wiele innych) powraca do kin w opartym na prawdziwych wydarzeniach filmie o zdumiewającej przyjaźni wyczynowego sportowca i przygarniętego przez niego psa o sercu zwycięzcy i odwadze na medal.

Reklama

Ich wyjątkowa relacja, wspólna przeprawa przez dżunglę i udział w ekstremalnych zawodach, stały się międzynarodową sensacją i zostały opisane w bestsellerowej książce Mikaela Lindnorda.

Bohaterski pies Artur

Miłośnik sportu i adrenaliny Michael Light (Mark Wahlberg) staje przed największym wyzwaniem w dotychczasowej karierze. Wraz z trzyosobową ekipą zaufanych zawodników przystępuje do Mistrzostw Świata w Rajdach Przygodowych na Dominikanie. Stając na starcie ekstremalnych zmagań, w czasie których – przez 10 dni – pieszo, kajakami i na rowerze będzie musiał pokonać prawie 700 kilometrów, Light nie przypuszcza, że wkrótce jego zespół rozrośnie się o dodatkowego członka. Będzie nim jedyny w swoim rodzaju, bohaterski pies – Artur.

Połączeni nierozerwalną więzią człowiek i wierny czworonóg rzucą wyzwanie dżungli, falom, przepaściom i ograniczeniom własnych organizmów. To co wspólnie osiągną, napisze niebywałą historię, która poruszy i zachwyci cały świat.

W polskiej wersji językowej Marka Wahlberga dubbinguje Marcin Dorociński.

Pies-legenda

W dziejach ludzkości zdarzały się historie tak epickie, że stawały się legendami. Często pojawiał się ktoś, kto podejmował ryzyko tak ogromne, że definiowało ono resztę jego życia. Swymi czynami zdumiewał świadków wydarzeń, o których wieści rozchodziły się potem szeroko. Opowieści o Królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu przez wieki były najlepszą ilustracją bohaterstwa. Do dziś nie jest pewne, czy ten średniowieczny król w ogóle istniał, ale jego legenda wciąż pozostaje żywa. To właśnie ona zainspirowała sportowca, Mikaela Lindnorda, aby nadać imię króla bezdomnemu psu, którego bezgraniczne oddanie i godność wstrząsnęły nim do głębi.

Ten pies był zdecydowanie realny i bohaterski, i cierpiał… A Lindnord jak mało kto rozumiał cierpienie. Nie był szczególnie wielkim miłośnikiem zwierząt, a to, co zajmowało go najbardziej, to było poprowadzenie drużyny sportowców do zwycięstwa w długodystansowym wyścigu. Niezbyt wygodny moment, by mu przeszkodzić… Ale legendy związane są z wyzwaniami, a nie wygodami. Gdy wieść o niezwykłym spotkaniu Lindnorda i Artura zaczęła się rozchodzić, świat zwrócił oczy ku wyczerpującemu, pełnemu wzlotów i upadków biegowi w ramach Adventure Racing World Championship, fascynując się coraz bardziej tym, co widzi.

Ta historia miała taką moc, że przyczyniła się do powstania dwóch wielokrotnie nagradzanych filmów dokumentalnych. Teraz przyszła pora na fabularny film familijny „Mój pies Artur” w reżyserii Simona Cellana Jonesa, z gwiazdorską, międzynarodową obsadą na czele z Markiem Wahlbergiem. Film jest adaptacją bestsellerowej książki Mikaela Lindnorda – „Artur: Pies, który przeszedł dżunglę, by odnaleźć dom”. Przez 10 dni i 700 km kształtowała się nierozłączna więź między zawodowym sportowcem, Mikaelem, a bezdomnym psiakiem, któremu nadał imię Artur.

Reklama

Historia tego niezłomnego psiaka zakończyła się prawdziwym happy endem. Artur dołączył do czteroosobowej rodziny Lindnordów, a jego dalsze losy można obserwować na profilu Mikaela: https://www.instagram.com/mikaellindnord/

Reklama
Reklama
Reklama